Forum Pongit Fan Site Strona Główna Pongit Fan Site
Pongit Fan Site
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska po 44

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pongit Fan Site Strona Główna -> Dydaktyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Farosz




Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 18:14, 01 Mar 2010    Temat postu: Polska po 44

„Akcja Burza” na Kresach Wschodnich.
Rozkaz rozpoczęcia Akcji wydał w listopadzie 1943 Komendant Główny AK, gen. Tadeusz Komorowski. Zakończona została 26 października 1944.
Instrukcja Rządu dla Kraju zakładała że działania zbrojne mogą mieć formę powstania powszechnego lub wzmożonej akcji dywersyjnej(Burza). Zakładano trzy etapy: wzmożony nasłuch, stan czujności i pogotowie przechodzące w walkę powstańcza. Rozkazów nie można było odwołać.
Celem była walka z cofającymi się Niemcami aż do nadejścia Armii Czerwonej. Zajecie terenów i dekonspiracja administracji.. Dowódca ma wystąpić w roli gospodarza z oświadczeniem: Na rozkaz Rządu RP zgłaszam się jako dowódca oddziału X z propozycja uzgodnienia z wkraczającymi na teren RP siłami zbrojnymi sowietów współdziałania w operacjach przeciw wspólnemu wrogowi. W wypadku rozbrajania oddziałów AK planowano zaprzestać ujawniania się.
Sytuacje zewnętrzną komplikowało wystąpienie Winstona Churchilla o przyjęciu linii Curzona przez państwa zachodnie wynikające z Konferencji Teherańskiej i zerwanie stosunków dyplomatycznych Polsko- Sowieckich po kryzysie katyńskim. Plan oparto na współdziałaniu z aliantami zachodnimi, niezależnie od Armii Czerwonej unikając z nią jednak walki i współdziałając w miarę możliwości.
Przygotowania
Podstawową jednostką leśną była brygada(Wileńszczyzna) i batalion(nowogródzkie). Działające samodzielnie złożone z 300-700ludzi, i konnego zwiadu. Grupowały się w zgrupowania po 3-4 brygady.
3/4 stycznia w rejonie Rokitna granice II RP przekracza Armia Czerwona.
Wołyń
Dowódca okręgu płk Kazimierz Bąbiński (Luboń) koncentracje wojsk rozpoczęto na przełomie stycznia i lutego. Rejonem koncentracji był teren ograniczony od północy szlakiem komunikacyjnym Hołoby- Kowel- Dorohusk, od wschodu szosą Torczyn- Włodzimierz- Uściług od zachodu Bugiem. Na wiosnę doszło do zaciekłych walk pod Kowlem i Włodzimierzem. Odziały AK utworzyły 27 Dywizje piechoty, około 6 tysięcy ludzi. Sowieci uznali, że jednostka jest dywizja polską która ma swoje władzę w Warszawie i Londynie i może z nimi bez ograniczeń utrzymywać łączność, zostanie przeorganizowana z sił partyzanckich i dozbrojona. Będzie podporządkowana dowództwo sowieckiemu . Na warunki te strona polska przystała z ochota. Do 9 kwietnia współpraca układał się poprawnie. Jednak gdy Niemcy wprowadzili do walki dywizje pancerna SS Wiking, armia czerwona kazała siłom AK walczyć a sama się wycofała(została wyparta). 27 dywizja piechoty została okrążona nad rzeką Turią udało jej się jednak ujść z kotła przy stratach sięgających 30%, strąciła tez większość sprzętu. 9 czerwca przeszła przez Bug.
Już 23 marca do warszawy dotarła depesza że sowieci po wystąpieniu mniejszych oddziałów rozbraja je i wcielają do armii Berlinga. Prowadzili tez pobór wszystkich mężczyzn w wieku 17 do 35 lat. Armia czerwona wykorzystywała AK do walk w pierwszej linii, po zajecie terenu rozbijała jej struktury. Stwierdzono podburzanie Ukraińców przeciw Polakom przez partyzantkę komunistyczną, odziały AK organizowały obronę polskich wsi przez Ukraińcami. Trzeba też podkreślić, że Niemcy próbowali pozyskać odziały AK do walki przeciw wspólnemu wrogowi.
Wilno
W okregu nowogrodzki 5 ugrupowan łacznie 7 k ludzi w wileńskim 3 zgrupowania 10k ludzi
Dowodca okregu był płk Aleksander Krzyżanowski wilk
Operacja ostra brama
W lipcu sowieci dotarli pod Wilno. Rejon Wilna os zmiany i lidy z wyjątkiem wielkich miast i węzłów kolejowych znajdowal się w rekach AK.(kom 234). Przejeto rozkazy do partyzantki komunistycznej nakazujące likwidowac odzialy AK.(tIII s 292) rozrzucano tez ulotki ze sowiecka polska republika zostanie wcielona do ZSRR. W nocy z 6 na 7 lipca rozpoczęto walki w Wilnie z jednoczesnym atakiem z trzech stron. Od północy major wegielny, od wschodu major podhorodecki od poludniowego wschodu major Jarema. O godzinie 4 rano dp walki przyłączają się sowieci. Walki trawały do 13 lipca. Sowieci zakazali partyzantom przebywac w miescie. Pułkownik Wilk prowadzil rozmowy 15 lipca sowieci zgodzili się na utworzenie dywizji piechoty i brygady kawalerii. 16 lipca jednak aresztowano oficerów. Odzialy probowaly z Bronia w reku przedostac się na zachod jednak w puszczy rudnickiej sowieci wylapywali partyzantow i deportowali na wschod. Wywieziono około 5700(kom239)

Lwów
Najwcześniej rozpoczęto dywersje w obwodzie tarnopolskim(ze względu na małą ilość polaków powstanie nie możliwe) W okręgu Stanisławów walczyła 11 karpacka dywizja piechoty AK około 3 tysiące ludzi.
Dowódcą okręgu Lwowskiego było płk Władysław filipowski Janka.
W mięście walczyła 5 dywizja piechoty i pułk ułanów Jazłowieckich(major Włodzimierz Białoszewicz (Wiktor)
Zarządzenie wykonawcze z 15 lipca przewidywało działania dywersyjne wydzielonych odziało na transporty wycofywujacych się niemcow.( z wylaczenie terenu 10km od Lwowa) Faza 2 udezenie na odzialy tylne strazy tylnej. W miescie opanowac najważniejsze punkty. Utrzymac miasto Az do przybycia sowietow poczym się ujawnic. Obawiano się Ukraińców.(lwow200) Niemcy przenikli stanowiska z peryferi do miasta. 22 lipca 1944 w godzinach porannych na Lwów, od strony południowo-wschodniej, uderzyła sowiecka 29 brygada zmotoryzowana z 10 korpusu 4 armii pancernej. W miarę zajmowania miasta przez sowietów ujawniały się odziały AK i pomagały w walce i w oczyszczaniu Lwowa z niemców.
29 lipca sowieci oświadczyli płk Jance że nie będą tolerować oddziałów AK na terenie swego kraju. Powstańców aresztowano i wywieziono w głąb ZSRR. Burza we Lwowie nie powiodła się choć w mięście przez jakiś czas powiewały polskie flagi, działania Ukraińców i strach przed Armią Czerwoną sprawił że duża cześć ludności polskiej emigrowała na zachód. Manifestacje polskości traktowano jako prowokacje.
Polesie
Działa tu 30 poleska dywizja piechoty ppłk Krajewskiego (Leśny). Jako miejsce koncentracji wyznaczono lasy nurzeckie, 17 lipca pod Adampolem urządzono zasadzkę na kolumnę samochodową. W lasach nurzeckich współdziałano z 3 Korpusem Kawalerii gen. Pijewa, walcząc pod Wilanowem. Następnie rozpoznano przeprawy na Bugu pod Drohiczynem. 30 lipca dowództwo 65 Armii poleciło przebazowanie dywizji w rejon Hajnówki. Zamierzano włączyć ją w skład Armii gen. Berlinga.Dywizje rozwiązano część żołnierzy ruszyła do Warszawy.
Burza na kresach skończyła się przegrana, Stalin traktowal kresy jako ziemie sowiecki wiec o dialogu nie moglo być mowy. Odzialy AK po walkach z Niemcami często ramie w ramie z armia czerowną, były deportowane w glab ZSRR lub wcielane do armi Berlinga. Doświadczenia na kresach nie daly tez odpowiedzi na pytanie jak zachowa się armia sowiecka na ziemiach bezspornie polskich. Schemat wypadków jednak się powtorzył Armia Krajowa bedaca emanacja Londynu nie miala prawa bytu. wywieziono w glab Rosji około 50 tys żolniezy, administracja się dekonspirowała, złamano kregosłup AK. Można było organizowac nowa Polske

Bibliografia:
1. Juchniewicz Mieczysław, Na wschód od Bugu, Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR 1941-1945, Warszawa 1985.
2. Korab- Żebryk Roman, Operacja Wileńska AK, Warszawa 1985.

Źródła:
1. Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, red. Pełczyński Tadeusz, Wrocław 1990, T.III.
2. Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945, red. Pełczyński Tadeusz, Wrocław 1991, T.IV
3. Komorowski Bór Tadeusz, Armia Podziemna, Warszawa 1994.

4. Węgierski Jerzy, W lwowskiej Armii Krajowej, Warszawa 1989.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KellyCMI
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Jastrzębie Zdrój

PostWysłany: Śro 19:04, 03 Mar 2010    Temat postu:

Jak to jest z tą literaturą? Obiło mi się coś o uszy, że wymaga kilkunastu pozycji przy czym nie trzeba z wszystkiego korzystać? Ktoś może naświetlić mi sytuację? Bo do referatu pt. biografia, to nie bardzo widzę celowość włączania bibliografii innej oprócz samych biografii. Jeśli ktoś był członkeim AK, to mam wywalić 5 książek na ten temat czy jak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Inanna




Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 22:19, 03 Mar 2010    Temat postu:

Ja słyszałam dziś wersję o zrobieniu bibliografii całościowej - wszystko co pisano na dany temat Confused Ale u nas słowem nie wspominała , że to tak ma wyglądać. Osobiście wybiorę drogę pośrednią Laughing napiszę kilkanaście książek dostępnych w bibliotece wydziałowej i śląskiej, a skorzystam pewnie z paru Wink Jeśli masz biografię kogoś, to automatycznie ilość książek jest dosyć ograniczona...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamila




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Hindenburg

PostWysłany: Nie 15:23, 07 Mar 2010    Temat postu:

kto ma i na jaki temat na jutro referat??
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamila




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Hindenburg

PostWysłany: Wto 17:45, 09 Mar 2010    Temat postu:

do końca marca jako grupa mamy oddać doc. dr hab. A. Topolowi listę lektur, które chcemy przeczytać,
ma ich być 5 (cała grupa czyta te same)
na wykładzie doc. dr hab. A. Topol podyktował kilka książek, nie wiem, czy możemy przeczytać coś spoza tego
proponuje wziąć "Oni" T. Torańskiej - dostępna chociaż w bibliotekach Smile



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamila




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Hindenburg

PostWysłany: Wto 17:46, 09 Mar 2010    Temat postu:

aha, pytania do lektor będą na egzaminie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamila




Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Hindenburg

PostWysłany: Sob 15:14, 20 Mar 2010    Temat postu:

z tego co pamiętam, mieliśmy podać do końca marca jako grupa listę lektur, które chcemy przeczytać do egzaminu, więc do wt mamy czas,

przejrzałam zasoby BG, BŚ i swojej miejskiej ->> KIEPSKO
przy książkach napisałam stan posiadania, ale tylko opcja do wypożyczenia, nie liczyłam tych z czytelni

moje propozycje, raczej ze wzg. na dostępność książki, niż na zainteresowania, bądź objętość:

Torańska T., Oni ->> powszechnie dostępna

Stalinizm / Andrzej Garlicki ->> 2 w BG, 1 w BŚ, miejska - dożo,

Stanisław Mikołajczyk czyli Klęska realisty : zarys biografii politycznej / Andrzej Paczkowski ->> 3 w BG, 1 w BŚ, 0 w miejskiej

Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989) / Antoni Dudek, Ryszard Gryz ->> 4 w BG, 2 w BŚ, 0 w miejskiej

Polityka i twórcy : (1948-1959) / Barbara Fijałkowska ->> 6 w BG, 2 w BŚ, 1 w miejskiej


jeśli są jakieś inne propozycje to pisać,
a jak nie to podam na wykładzie te, w imieniu całej grupy
(w ramach mniejszego zła, bo np. zalecana biografia Jakuba Bermana jest raczej dostępna tylko w księgarni, a to nas raczej nie urządza)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alatar




Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ja mam wiedzieć?

PostWysłany: Pon 18:56, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Uprasza się o umieszczanie tutaj swoich referatów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADAM B.
Gość






PostWysłany: Śro 13:29, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Adam Bochanysz
Gr.archiwalna

Armia Krajowa i jej żołnierze w latach 1944-1956
Chwalebna działalność Armii Krajowej(AK) podczas II WŚ, jej walka z okupantem niemieckim aż do ostatecznego jego wyparcia była i jest okresem dość dobrze naświetlonym w historiografii polskiej. Temat referatu traktuje o AK w cezurach czasowych lat 1944-1956, obejmuje okres kiedy zakończyła się walka z głównym wrogiem, jakim była III Rzesza. Kończy się także oficjalna działalność żołnierzy AK i zaczynają powstawać organizacje podziemia polskiego skupiające w różnym stopniu byłych żołnierzy AK, którzy wraz z napływem Armii Czerwonej na ziemie polskie stają przed zupełnie nową i trzeba zauważyć to niezwykle trudną sytuacją podejmowania różnych wyborów. Właśnie ten okres działalności żołnierzy AK prezentuje się ubożej w historiografii polskiej, co podkreśla nie jeden autor piszący o polskim podziemiu po 1944 roku. Wynika to z faktów wieloletniej niezwykle brutalnej i oszczerczej a co za tym idzie nieprawdziwej propagandy prowadzonej przez władze komunistyczne w okresie PRL-u, w której to żołnierze AK przedstawiani byli jako wrogowie państwa polskiego. Przez wiele lat narosło wiele mitów wokół podziemia polskiego, o którym często mówiono półprawdy lub po prostu zaciemniano ten fragment historii.
Bojowników o wolność, niepodległość i demokratyczną Polskę, czyli żołnierzy AK propaganda komunistyczna nazywała: faszystami, zdrajcami, reakcjonistami, sprzedawczykami. Ile pogardy dla tych żołnierzy było pokazuje hasło komunistów nazywające podziemie polskie zaplutymi karłami reakcji. W celu jak największego umniejszenia zasług AK prezentowano ją jako jedną z wielu organizacji wojskowych będącej w ruchu oporu, co zacierało prawdziwy i wyjątkowy charakter, rozmiar działań tej organizacji. Należy pamiętać, że AK była prawdziwym wojskiem Polskiego Państwa Podziemnego, o czym świadczy to, że w swoich szeregach skupiała od 350-380tys. żołnierzy służących pod rozkazami Naczelnego Wodza w celu walki o niepodległość i całość terytorialną państwa polskiego.
Po zakończeniu szeroko zakrojonej akcji „Burza” oraz po tragedii Powstania Warszawskiego zakończonego klęską 2X 1944 roku siły AK znacznie ucierpiały a jej szeregi stopniały. Postępy Armii Czerwonej, która zajmowała kolejne tereny przedwojennej Polski początkowo dawały nadzieje na szybkie wyzwolenie kraju. Żołnierze AK walczący często wspólnie z oddziałami radzieckimi przeciwko Niemcom zaraz po zakończeniu większych operacji zaczęli się przekonywać, iż jeden totalitaryzm zaczyna zastępować drugi. AK-owcy zaczęli być różnymi, podstępnymi sposobami rozbrajani i aresztowani. Ci którzy uniknęli śmierci byli przetrzymywani w więzieniach, obozach na terenie Polski a następnie często wywożeni do ciężkich obozów pracy na terenie ZSRR, jeszcze inni byli wcielani do jednostek polskich w armii gen. Zygmunta Berlinga. Najgorszy los spotykał kadrę dowódczą polskiego podziemia. Widząc to postępowanie komunistów wielu żołnierzy AK i ich dowódców zaczęło chronić się w lasach i schodzić ponownie do podziemia prowadząc ściśle zakonspirowaną działalność. W następstwie tych tragicznych zdarzeń komendant AK gen. Tadeusz Komorowski(„Bór”) w VIII 1944 roku wydał ściśle tajne wytyczne: „W stosunku do Armii Sowieckiej zachowywać się zewnętrznie jak do sprzymierzeńca naszych Sprzymierzeńców, zachowywać powściągliwość i wszelkie środki ostrożności…Armii Berlinga nie uznajemy jako Wojska Polskiego, gdyż jest ono uzależnione od PKWN, który nie jest faktyczną reprezentacją Kraju. Wobec powiązań Armii Berlinga z Moskwą uważamy ją za cząstkę Armii Sowieckiej.”
Ogólny zamęt i chaos spowodowany niepowodzeniami „Burzy” oraz klęska powstańców w Warszawie a także wrogie nastawienie i działalność oddziałów radzieckich wobec AK doprowadzały do coraz większego kryzysu w jej strukturach. Kiedy zaczęły upadać ostatnie nadzieje na ułożenie stosunków z Sowietami oraz coraz wyraźniej sprawa polska była pozostawiana przez Anglię i Stany Zjednoczone w gestii Stalina to w tej sytuacji zapadła niezwykle ważna decyzja dotycząca losów AK. Kiedy w połowie stycznia 1945 roku ruszyła wielka ofensywa radziecka znad Wisły, ostatni Komendant Główny AK gen. Leopold Okulicki(„Niedźwiadek”, „Termit”) wydał 19I 1945 roku rozkaz rozwiązujący AK.
Data 19I 1945 roku była przełomową w dziejach AK i chociaż oficjalnie zostały rozwiązane struktury tej rozległej i licznej organizacji to nie był to koniec jej działalności, lecz kolejny jeszcze trudniejszy etap w dziejach podziemia polskiego. Od tego momentu rozpoczyna się szeroko zakrojona pacyfikacja polskiego podziemia niepodległościowego i związanej z nim ludności cywilnej. Akcja zniszczenia ruchu niepodległościowego była prowadzona dużymi siłami kilkudziesięciu tysięcy funkcjonariuszy Wojsk Wewnętrznych NKWD, Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Informacji Wojskowej, Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego oraz Milicji Obywatelskiej i sądownictwa.
Wszystkim tym, którym udało się uniknąć terroru fizycznego i różnego rodzaju pułapek zastawianych na każdym kroku, byli ono stawiani po rozwiązaniu AK przed fundamentalnym pytaniem „i co dalej?” Istniały tylko dwa wyjścia: albo na różne sposoby kontynuować walkę podziemną o wolną Polskę albo ujawnić się i spróbować włączyć się do legalnego życia w istniejącej rzeczywistości. Najczęściej wielu żołnierzy AK kontynuowało walkę w konspiracji teraz wobec nowego okupanta sowieckiego i marionetkowej władzy polskiej uzależnionej od Moskwy skupiając się w różnych następujących po sobie organizacjach poakowskich, które taką walkę podjęły.
Jedną z większych organizacji która podjęła dalszą walkę nawet po rozwiązaniu AK była organizacja AK „Niepodległość”(„Nie”). Koncepcje utworzenia tej struktury, zakres oraz sposób jej działania wysuwane były już pod koniec 1943 roku. Chociaż wiele spraw związanych z NIE nie wyszło poza sferę organizacyjną to główne plany przewidywały oparcie tej organizacji na zasadach: elitaryzmu, decentralizacji i dekoncentracji. Działania wojskowe miały być ograniczone na rzez długofalowych prac wojskowo-obywatelskich. Celem miała być konsolidacja społeczeństwa wokół sprawy niepodległości Polski. Według założeń dowództwa NIE miała działać przynajmniej do 1947 rok. Funkcjonować miała na trzech poziomach organizacyjnych zwanych ogniskami, które będą powstawać dwuetapowo. Najpierw miały powstawać związki ognisk organizujące siatkę zaufanych ludzi w podległych im ośrodkach a następnie miała nastąpić rozbudowa związkowej struktury organizacyjnej. Każde ognisko miało dysponować oddziałem zbrojnym, liczącym maksymalnie 60 żołnierzy przeznaczonych do działań samoobrony. Do lata 1944 roku organizowanie komórek NIE rozpoczęto w okręgach: lubelskim, krakowskim i warszawskim. Powstanie Warszawskie sprawiło, że ogniwa uległy dezorganizacji i utraciły łączność z kierownictwem, dlatego jesienią 1944 roku przystąpiono do odbudowy sztabu i struktur terenowych organizacji. Nadzór organizacyjny sprawował gen. Okulicki natomiast sztabem NIE kierował z Częstochowy gen. Emil Fieldorf(„Nil”). Samo istnienie organizacji NIE miało pozostawać w głębokiej tajemnicy, ale Okulicki w XII 1944 roku ujawnił jej istnienie Krajowej Radzie Ministrów. W toku dyskusji ustalono, że NIE będzie dalej organizacją wojskową teraz z polityczną nadbudówką, którą mieli stworzyć przedstawiciele partii politycznych. W II 1945 roku Okulicki informował Londyn, że NIE osiągnie pełną gotowość działania w kwietniu. Tymczasem 7 III 1945 aresztowano gen. Fieldorfa a 27III samego Okulickiego, który na krótko przed swoim aresztowaniem mianował szefem NIE płk Antoniego Sanojcę a jego zastępcą płk Jana Rzepeckiego. W samej organizacji stosowano ścisłe zasady konspiracji, które polegały na tym, że rozkazy i raporty przekazywano wyłącznie drogą ustną i nie tworzono żadnej ewidencji członków. Jan Rzepecki(„Prezes”, „Ożóg”) okazał się zdecydowanym przeciwnikiem rozbudowy NIE sam stał na czele likwidowanej AK. Kiedy następowały kolejne aresztowania podziemia polskiego Rzepecki postanowił wspólnie z Delegatem Rządu na Kraj, Stefanem Korbońskim doprowadzić do zlikwidowania NIE i stworzenia na jej miejscu całkowicie apolitycznej organizacji wojskowej zrzeszającej członków likwidowanej AK i części działaczy NIE. 15IV 1945 roku wystąpił z inicjatywą rozwiązania organizacji NIE do Naczelnego Wodza gen. Władysława Andersa. 7V 1945 roku Anders zgodził się na przedstawione przez Rzepeckiego nowe zasady kontynuowania antysowieckiej konspiracji. Była to także zgoda na rozwiązanie NIE.
Właśnie 7V 1945 roku jest kolejną ważną datą dla dziejów organizacji poakowskich, ale przed omówieniem kolejnej zrzeszającej wielu żołnierzy AK organizacji niepodległościowej należy nadmienić kilka słów na temat tzw. Procesu szesnastu. Generał Leopold Okulicki drogą poufną otrzymał zaproszenie na wstępne rozmowy od marszałka Georgija Żukowa. Oficjalne zaproszenie do Pruszkowa zostało skierowane do kilkunastu czołowych przedstawicieli Polski Podziemnej w marcu. Na takie rozmowy zgodę wydały polskie władze w Londynie. Przywódcy polskiego Państwa podziemnego liczyli, że wynikiem rozmów będzie ustalenie składu rządu polskiego, który zostanie przedstawiony Komisji Trzech oraz, że rozmowy te zachamują represje sowieckie wobec Polaków. Intencje radzieckie okazały się inne gdyż chodziło o rozprawienie się z przeciwnikami politycznymi. 27III 1945 roku doszło do spotkania przywódców polskiego podziemia z gen. Iwanem Sierowem wtedy też zostali oni zdradziecko aresztowani i przewiezieni do Moskwy gdzie zostali osadzeni w więzieniu na Łubiance. Tam poddawani byli całonocnym wyczerpującym przesłuchaniom a przed procesem otrzymali akty oskarżenia. Rozprawa przeciwko szesnastu toczyła się od 18 do 21 czerwca 1945 roku w Moskwie pod kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego ZSRR. Zarzuty wyssane z palca dotyczyły nielegalności działania AK oraz przygotowywania planów działań przeciwko armii ZSRR u boku armii niemieckiej. Proces prowadzono szybko i niedbale a wyroki ogłoszono 21VI i były nimi kary wiezienia od 10 lat do 14 miesięcy kilka osób uniewinniono. Odbywania kary nie przeżyli Okulicki, Jan Jankowski, Stanisław Jasiukowicz a sam proces był pogwałceniem prawa międzynarodowego.
Aresztowanie przywódców podziemia nie przerwało jego działalności, na co liczyła Moskwa. Wkrótce zrekonstruowano Radę Jedności Narodowej i Delegaturę Rządu a obowiązki Delegata przejął wspominany już Stefan Korboński. Przed swoim aresztowaniem gen. Okulicki wyznaczył na swego następcę płk Jana Rzepeckiego. Sam Rzepecki był realistą, który nie wierzył w konflikt Zachodu z Związkiem Radzieckim w co tak silnie wierzono na emigracji. Uważał, że sytuacja polityczna w Polsce może być zmieniona poprzez wykonywanie postanowień jałtańskich, dążenia do wolnych wyborów, to a nie walka zbrojna w jego opinii miało dać sukces Polsce. Tak samo jak Korboński, Rzepecki nie miał wątpliwości, że działalność należy kontynuować w konspiracji. Po konsultacjach z Delegatem Rządu opracował nowe założenia programowe dalszej wojskowej działalności konspiracyjnej. W założeniach tych miał powstać nowy urząd Wojskowego Komendanta Kraju, którego obowiązkami będzie informowanie naczelnych władz w Londynie o sytuacji w Polsce oraz miałby on uprawnienia podobne do prerogatyw dowódcy rozwiązanej AK.
20IV 1945 roku gen. Stanisław Kopański szef sztaby Naczelnego Wodza zaakceptował decyzje gen. Okulickiego i zatwierdził płk Rzepeckiego jako Delegata Sił Zbrojnych na Kraj a Naczelny Wódz gen. Anders 7V 1945 roku skierował do kraju depeszę o tym, że opór społeczny przeciwko sowietyzacji Polski ma organizować delegat Sił Zbrojnych na Kraj. Zastępcą w przypadku aresztowania Rzepeckiego został ppłk Janusz Bokszczanin(„Wir”), szefem sztabu został ppłk dypl. Wojciech Borzobohaty a po jego aresztowaniu 21 VI 1945 roku mjr Tadeusz Jachimek(„Jocker”). Struktura organizacyjna Delegatury Sił Zbrojnych (DSZ) nawiązywała do wzorów wypracowanych dla potrzeb NIE, większość stanowisk dowódczych obsadzono ludźmi z byłej Komendy Głównej AK. Teren kraju podzielony został na trzy Obszary: Centralny, Zachodni i Południowy. Delegatem Sił Zbrojnych na Obszar Centralny został Jan Mazurkiewicz(„Radosław”) a jego zastępcą mjr Józef Rybicki(„Maciej”), który 1VIII 1945 roku po aresztowaniu Mazurkiewicza objął kierownictwo nad tym Obszarem. W skład Obszaru Centralnego wchodziło 5 byłych okręgów akowskich: białostocki, kielecki, lubelski, łódzki, warszawski. Najsilniejszym okręgiem był okręg białostocki z ppłk Władysławem Liniarskim („Mścisław”) na czele.
Obszar południowy był dowodzony przez ppłk Antoniego Sanojca(„Cis”) Obszar ten składał się z 3 okręgów: krakowskiego z podokręgiem rzeszowskim, dolnośląskiego i ślasko-dabrowskiego. Pracami Obszaru Zachodniego kierował płk Jan Szczczurek-Cergowski („Sławbor”), Obszar ten składał się z 5 okręgów: bydgoskiego, poznańskiego, gdańskiego, olsztyńskiego i szczecińskiego. Okręgi z reguły odpowiadały wielkością województwą a na czele każdego z nich stała odpowiednia kadra oficerska. Sztaby Obszarów i okręgów dzieliły się na wydziały: I-ogólny, II-bezpieczeństwa, III-informacji i IV-akcji „Z”. Wydział ogólny zajmował się sprawami personalnymi, finansowymi, łącznością konspiracyjną, sprawami kancelaryjnymi i sądowymi. Wydział bezpieczeństwa zajmował się ochroną pracy konspiracyjnej poprzez kontrwywiad oraz likwidacją zdrajców i osób zagrażających organizacji. Wydział informacji z kolei propagandą ustną i radiowa, drukiem, kolportażem i informacją ogólną. Wydział akcji „Z” rozpoznaniem wojska, jego informowaniem za pomocą pracy konspiracyjnej i inspiracji ustnej, montowaniem sieci ludzi w wojsku, aby poprzez urabianie żołnierzy Żymierskiego i Berlinga przekonywać ich, że prawowitą władzą RP jest rząd w Londynie. Wydziały te prowadziły bardziej akcje wywiadowczą niż propagandowo-dywersyjną przez co Rzepecki w końcu 1945 roku wydał rozkaz zaprzestania działalności wydziału „Z”.
Poszczególne Obszary, okręgi a także wydziały sztabu działały z różnymi efektami i na różną skalę. Trzeba jednak zauważyć, że jednym z pierwszych podjętych kroków przez płk Rzepeckiego były działania zmierzające do jeżeli nie zaprzestania to ograniczenia działalności zbrojnej. Decyzja ta wielu działaczom podziemia nie podobała się, tymczasem nasilał się terror i aresztowania władz komunistycznych wymierzone przede wszystkim w dowódców DSZ, na niektórych terenach aresztowano nawet 50% stanu kadry z początkowego okresu działania podziemia poakowskiego. Wiosną 1945 roku działało najprawdopodobniej ok. 160 oddziałów partyzanckich wywodzących się z AK. Mimo zakazów Rzepeckiego przechodzono od samoobrony do odwetowych wypadów na posterunki MO i UB oraz rozbijano areszty i więzienia, aby ratować uwięzionych kolegów i przełożonych. Okresem największej aktywności tego podziemia były miesiące od III-IX 1945 roku, kiedy przeprowadzono kilkadziesiąt akcji różnego rodzaju. Do najgłośniejszych należały akcje na więzienia i areszty w Miechowie, Kocku, Białymstoku, Ostrołęce, Lublinie, Kielcach. W III rozbito obóz w Nowinach a w IV obóz NKWD w Rembertowie.
Kolejnym ważnym wydarzeniem było utworzenie 28VI 1945 roku Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej do którego wszedł były premier na emigracji Stanisław Mikołajczyk wywodzący się z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mimo, że rząd ten był inspirowany z Moskwy i zdominowany przez komunistów. Z chwilą powołania tego rządu coraz głośniej wśród działaczy DSZ pojawiać się zaczęły hasła legalnej działalności poprzez zakończenie bytu Podziemnego Państwa Polskiego i ujawnienie się nowej władzy. Już 27 VI w Krakowie na posiedzeniu Rady Jedności Narodowej z funkcji Delegata Rządu zrezygnował Stefan Korboński, ponieważ jego Stronnictwo Ludowe szykowało się do ujawnienia tak samo jak PPS, SP, jedynie SN krytycznie oceniło sytuację i pozostawało w podziemiu. Między 2i 3 VII 1945 roku odbyło się kolejne comiesięczne spotkanie komendantów Obszarów, na którym to płk Rzepecki zdał relację z czerwcowych obrad RJN. W dyskusji przeważyło zdanie, że należy powstrzymać się z rozwiązaniem organizacji i, że nastąpi to jedynie za zgodą Londynu. Podjęto decyzję o zaprzestaniu zwalczania władz państwowych.
Kolejnym istotnym faktem rozsadzającym DSZ od środka było nie tylko penetrowanie jej struktury przez władze komunistyczne, ale przemówienie sekretarza KC PPR Władysława Gomułki, zapowiedział amnestię dla ujawniających się żołnierzy podziemia. Widomość ta zdopingowała Rzepeckiego do likwidacji DSZ w Kraju, 23VII 1945 roku opracował ulotkę skierowana do żołnierzy byłej AK, w której nawoływał do opuszczania lasów. W tym czasie nasilały się aresztowania członków polskiego podziemia, dlatego 5VIII na odprawie komendantów Obszarów DSZ, po zapoznaniu się z sytuacja podjęto decyzję o rozwiązaniu DSZ na Kraj, płk Rzepecki sporządził stosowny rozkaz do żołnierzy DSZ i tak z dniem 6 VIII 1945 roku DSZ jako organizacja przedłużająca działalność AK przestała istnieć. Rzepecki co ciekawe podjął decyzje sam bez wiedzy Londynu.
Koniec DSZ nie okazał się zaprzestaniem działalności konspiracyjnej na teranie Polski przez byłych żołnierzy AK. Sam Rzepecki przystąpił w terenie do konsultacji dotyczących kontynuowania działalności konspiracyjnej, ale cywilnej. Przy budowaniu kolejnej niepodległościowej organizacji Rzepecki oparł się w dużej mierze na oficerach, którzy skupiali się przy nim w obozie jenieckim w Woldenbergu (Sanojca, Srebrzyński, Niepokólczycki) oraz na byłych podwładnych i współpracownikach z okresu, gdy kierował Biurem Informacji i Propagandy KG AK. Dalej Rzepecki nie wierzył, że dojdzie szybko do konfliktu na linii ZSRR Zachód w co dalej wierzyła emigracja, dlatego zaczął odchodzić od realizowania wytycznych Londynu a w konsekwencji uniezależniał się od tego ośrodka władzy. W związku z utworzeniem TRJN, postanowił on politycznie związać się z Stanisławem Mikołajczykiem, ludowcami. Tym samym zdecydował się na założenie nowej organizacji konspiracyjnej, której głównym celem będzie prowadzenie działalności cywilnej z naciskiem na propagandę. Sama inicjatywa nie spotkała się z wielkim entuzjazmem Mikołajczyka oraz wielu żołnierzy podziemia, którzy chcieli walczyć z bronią w reku. 2IX 1945 roku na Żoliborzu w Warszawie płk Rzepecki spotkał się z Antonim Sanojcą, czyli cisem, Janem Szczurkiem-Cergowskim i Franciszkiem Niepokólczyckim zwanym Teodorem a także Januszem Bokszczaninem w celu powołania do życia organizacji Ruchu Oporu bez Wojny i Dywersji zwanego Wolność i Niezawisłość(WIN).Organizację tą w głównej mierze tworzyli byli oficerowie II RP. Jednocześnie przystąpili do opracowywania założeń ideowych organizacji oraz tworzenia jej struktur. W Kolumnie pod Łodzią ukonstytuował się I Zarząd Główny(ZG) WIN, którego prezesem jako nowym tytułem obowiązującym został płk Jan Rzepecki, sekretarzem generalnym czyli szefem sztabu został ppłk Tadeusz Jachimek „Ninka”, który był także szefem wywiadu, na czele działu finansowego stał ppłk Lubowiecki „Górnik”, informacji kpt. Żuk „Onufry” a łączności zagranicznej Malessa „Marysia”.
Utrzymana została obsada personalna komendantów Obszarów z DSZ od tej chwili prezesów Obszarów i tak w Zachodnim prezesem był Szczurek-Cergowski, Południowego-płk Cis w Centralnym Józef Rybicki. Nowo utworzona organizacja przejęła kadry i sieć byłej DSZ a także w części jej funkcje polityczne i wojskowe. Różnice pomiędzy WIN a DSZ miały polegać według Cisa na różnych celach i zadaniach, różnych ośrodkach dyspozycji politycznej oraz obowiązujących formach organizacyjnych.
Rzepecki rzucając hasło walki o wolność i niezawisłość państwa stwierdzał, że kraj został opanowany przez czynniki obce narodowi a podstawowe swobody obywatelskie są bezwzględnie deptane. Stąd wynikały żądania wolności słowa, przekonań, zrzeszania się oraz kierowania się w życiu zasadami chrześcijańskimi. Postulował sojusz z państwami anglosaskimi przy zachowaniu zgodnie z zasadami równorzędności i niezawisłości Polski, dobrych stosunków politycznych i gospodarczych z ZSRR. Żądania tej nowej organizacji szły za tym, aby doszło do powrotu emigracji do kraju a brak poparcia Mocarstw Zachodnich dla Rządu polskiego w Londynie powoduje skoncentrowanie się w kraju kierownictwa nad losami narodu. W wypadku wygrania w zbliżających się wyborach PSL-u, organizacja WIN miała być rozwiązana a samym wyborom nadano najwyższą rangę ważności.
Pierwszy ramowy projekt struktury opracował Antoni Sanojca, najbardziej doświadczony oficer wśród współpracowników Rzepeckiego. Dokument został zatwierdzony jako Regulamin Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Struktura WIN składała się z trzech Obszarów: Centralnego, Południowego i Zachodniego. Obszarom podlegały województwa a tym z kolei powiaty. Na poszczególnych szczeblach struktury istniały kierowane przez prezesów komitety wykonawcze(KW), składające się z zarządów i komisji doradczych. Najwyższym szczeblem w całej strukturze WIN był Główny Komitet Wykonawczy Zrzeszenia WIN na czele z prezesem i jego zastępcą, wybieranymi zwykłą większością głosów przez zjazd przewodniczących komitetów wykonawczych Obszarów. I tak prezes GŁ.KoM.Wyk. wyznaczał prezesów Obszarów a ci prezesów niższych szczebli. KW wszystkich szczebli miały podległe ogniwa w postaci wydziałów, którymi były: I-organizacyjny, zajmujący się problemami personalnymi, prawno-administracynymi, finansowymi, kancelaryjnymi; II-bezpieczeństwa, zajmujący się wywiadem i kontrwywiadem, obserwacją, rozpracowywaniem struktur, obsadzaniem personalnym UB, MO, prokuratury, sądownictwa i administracji; III- informacyjno-propagandowy, rozbudowa sieci w terenie, kierowanie nasłuchem radiowym, przegląd prasy legalnej, opracowywanie pism i ulotek. Te struktury Zrzeszenia należały do najsilniejszych w podziemiu niepodległościowym lat 1945-1948. Przyczyną tego było to, że ponad 75% kadr wyższego szczebla stanowiły osoby o rodowodzie akowskim.
Zarówno we wrześniu jak i październiku 1945 roku do kraju przybywali liczni emisariusze i kurierzy, przywożąc dla „Prezesa” pieniądze i wytyczne dla dalszych działań. Wkrótce z Londynu nadeszła spóźniona akceptacja rozwiązania DSZ, sugerowano wycofanie się Rzepeckiego z działalności konspiracyjnej oraz chciano, aby rozwiązano wszystkie podziemne organizacje wojskowe. Rząd na emigracji zaskoczony utworzeniem WIN-u domagał się przyjazdu prezesa do Londynu. Wielu kurierów wysyłanych w tej i w innych sprawach z zachodu zostało schwytanych przez władze komunistyczne, co przyczyniło się do coraz częstszych i bardziej masowych aresztowań członków WIN. Rzepecki w zastępstwie wysłał płk Barszczanina tymczasem gen. Komorowski nakazał rozwiązanie WIN.
Funkcjonariusze MBP od dłuższego czasu wnikliwie obserwowali działalność Rzepeckiego, jego podwładnych, obserwacje ułatwione były przejęciem przez WIN kadr i sieci DSZ. W XI w związku z aresztowaniami kolejnych kurierów przybywających z Londynu a także wysoko postawionej i mającej szerokie kontakty w WIN Emilii Malessy(„Marcysia”), która poddana torturom zgodziła się na współprace i zaczęła sypać zapewniona przez Dyrektora Departamentu Śledczego MBP Jacka Różańskiego, że schwytani działacze będą wypuszczani na wolność co było kłamstwem, sama popełni samobójstwo. Tak zaczęły się aresztowania ścisłego kierownictwa WIN. Na posiedzeniu w Łodzi zostali aresztowani sam prezes Rzepecki oraz Sanojca. Po 24 godzinach płk Jan Rzepecki przystąpił do ujawniania podległej mu organizacji. Miał on zawrzeć umowę z pracownikami MBP na mocy, którego wszyscy ujawniający się członkowie WIN mieli być wypuszczani na wolność po odbyciu rozmów wyjaśniających. Część współpracowników Rzepeckiego po krótkim przetrzymaniu w wiezieniu rzeczywiście zostało wypuszczonych. Rzepecki poprzez ujawnianie podległych sobie członków WIN chciał według własnego mniemania ratować ludzi i zakończyć konspirację. Nakłaniał do oddania w ręce MBP wszystkich pieniędzy, wyposażenia drukarni i pozostałego sprzętu. Akcja Rzepeckiego trafiła na dużą nie ufność ze strony będących na wolności członków WIN. Powszechnie sądzono, że wezwanie do ujawnienia się jest wydane i inspirowane pod naciskiem władz. Tak oto twórca potężnej i prężnej organizacji podziemia odchodził w niesławie sam stan liczebny członków Win pod koniec 1945 roku szacuje się na 20-30 tys. ludzi.
Ujawnienie organizacji przez Rzepeckiego nie zakończyło jej działalności. Prezes Obszaru Centralnego, Rybicki zwołał natychmiast zjazd prezesów Obszarów do Poznania na 23 XI. Na zjazd przybyli Szczurek-Cergowski, Rybicki a zastępstwie Niepokólczyckiego, Ludwik Muzyczka(„Benedykt”). Na zebraniu wybrano Szczurka-Cergowskiego nowym prezesem ZG WIN. MBP poprzez kolejne informacje od niedawno aresztowanych czołowych członków WIN wpadło na trop kolejnych czołowych postaci WIN. I tak 23 XI aresztowano Szczurka-Cergowskiego, 22XII aresztowany został Muzyczka w Krakowie a Warszawie Rybicki. W rezultacie I ZG WIN przestał istnieć. Następne ZG WIN w coraz większym stopniu będą dostosowywać działania do aktualnej sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej. Najmocniejszym atutem tej organizacji był aparat informacyjny i propagandowy, dzięki między innymi temu Zrzeszenie WIN przez kilka kolejnych lat chociaż w coraz mniejszej liczbie bo pod koniec działania nawet w kilkunasto, kilku osobowych grupkach będzie działać do 1956 roku.
Dalszą działalność kontynuowały dwa ośrodki pierwszy to Obszar Centralny, którego prezesem został Wincenty Kwieciński(„Lotny”), który razem ze swoim zastępcą zaczął przekształcać ZG swojego Obszaru w ZG WIN. Równocześnie do tych działań kroki podjął płk Niepokólczycki czyli Teodor będący prezesem Obszaru Południe starał się opanować chaos i kryzys organizacyjny. Na odprawie w Zabrzu w I 1946 roku doszło do wyboru Teodora na stanowisko prezesa II ZG Zrzeszenia WIN, jego zastępcą był ppłk rez. Zygmunt Rolewicz „Kama”, dział informacji objął Edward Bzymek-Strzałkowski „Swoboda”a propagandą kierował Wiktor Langer. Prezesem Obszaru Południe został mjr Łukasz Ciepliński(„Bogdan”). Nie kontynuowano działań w Obszarze Zachodnim gdzie sieć została rozbita przez MBP. Po okresie wahania przez krótki czas Kwieciński uznał wybór Niepokólczyckiego, ale po krótkim czasie ich drogi się rozeszły. Nowy prezes stanął przed ogromnym problemem braku funduszów na dalszą działalność i w celu ich zdobycia zaczął odtwarzać kontakty z środowiskami emigracyjnymi. Tym sposobem poprzez ponowne zbliżenie z Londynem, Teodor odszedł od postanowień Rzepeckiego chcącego kontaktów opartych na ludowcach w kraju. Kolejnym odstępstwem od pierwotnych założeń było poparcie poglądu o szybkim konflikcie Zachodu z ZSRR jako jedynej realnej szansy zmiany położenia dla Polski. Tymczasem od V 1946 roku władze komunistyczne nasiliły akcje zmierzające do likwidacji organów konspiracyjnych w Polsce. W samym okręgu białostockim aresztowano 127 członków WIN. W ręce MBP trafiło archiwum ZG WIN, nastąpiły masowe aresztowania na wszystkich Obszarach a marszałek Polski Michał Rola-Żymierski oficjalnie zapowiedział wprowadzenie wojska do walki z podziemiem. 22X ujęto w Zabrzu prezesa II ZG WIN, czyli Niepokólczyckiego. Pozostający na wolności Kwieciński próbował utworzyć kolejny ZG WIN i chociaż nie został formalnie wybrany prezesem używał tego tytułu do I 1947 roku, kiedy to 6 I został aresztowany a w efekcie został rozbity III ZG WIN. Oprócz prezesa III ZG WIN którym był Kwieciński sprawował on też funkcję prezesa obszaru centralnego oprócz niego ważnymi postaciami byli: pierwszy zastępca do spraw wojskowych i organizacji ppłk Stanisław Sędziak „Wiatr”, drugi zastępca do spraw polityczno wychowawczych Kazimierz Czarnocki „ Kazik”, dział informacji objęła Halina Sosnowska „Łuna” a wydział propagandy Adam Obarski ”P1” natomiast łączność Zofia Franio „Doktor”. Likwidacja III ZG WIN była fragmentem olbrzymiej kampanii terroru prowadzonej przez UB przed wyborami, które miały się odbyć 19 I 1947 roku. 9 I 1947 roku odbyła się w więzieniu mokotowskim narada przedstawicieli UB z uwięzionymi: Kwiecińskim, jego zastępcą Czarnockim i Świtalskim. Jej efektem była odezwa z wezwaniem do ujawniania się z 29 I a następstwem ustawa o amnestii z 22 II 1947 roku z której do 25 IV skorzystało ok. 23 tys. członków WIN, co doprowadziło do zakończenia działań partyzanckich na większą skalę.
Z fali kolejnych aresztowań najmniej ucierpiał Obszar Południowy WIN kierowany przez Łukasza Cieplińskiego. Postanowił on kontynuować działalność konspiracyjną i na zwołanej naradzie z początkiem 1947 roku został wybrany kolejnym prezesem już IV ZG WIN. Jego zastępcą został Mieczysław Kawalec „Żbik” stał on też na czele wydziału informacji, kolejnym zastępcą był mjr Adam Lazarowicz „Klamra”, sekretarzem został Stefan Sieńko „Oleg” , organizacje i łączność objął Ludwik Kubik „Alfred”, propagandę Karol Chmiel „Polański”. Udało mu się scalić resztki ogniwa Zrzeszenia na terenie południowo-zachodnim Polski. Ciepliński podjął się zadania odtworzenia Obszaru Zachodniego WIN, z Tym zadaniem wysłał Lazarowicza czyli „Klamrę” oraz Ludwika marszałka „ Zbroja”. I tak w III 1947 roku „ Zbroja” został prezesem okręgu wrocławskiego a „Klamra” prezesem Obszaru Zachodniego. Nie udało się jednak odtworzyć sprawnie działającej sieci organizacyjnej fiaskiem zakończyły się próby odbudowy Obszaru Centralnego. Zrzeszenie WIN w tym okresie stanowiło niewielką liczebnie organizację konspiracyjną, sieć według samego Cieplińskiego obejmowała wtedy zaledwie 200 osób. Punktem kulminacyjnym w kryzysie nastrojów członków WIN było ogłoszenie wyników sfałszowanych wyborów z 1947 roku gdzie władza spoczęła ostatecznie w rękach komunistów oraz wejście w życie dekretu o amnestii. W tym czasie organizacja odeszła daleko od pierwszych założeń programowych a w obliczu klęski i osamotnienia członkowie kierownictwa snuli dalekie od realizmu plany ujawnienia ruchu i utworzenia legalnej opozycji, w końcu 1947 roku aresztowania objęły Kraków, Warszawę, Katowice, Poznań a 27 XI aresztowano prezesa Cieplińskiego. Kolejne aresztowania trwały w I i II 1948 roku doprowadzając do upadku IV ZG WIN, oznaczało to koniec zoorganizownego poakowskiego ruchu oporu przeciw władzy.
Kolejnym ciosem było zorganizowanie przez MBP na początku 1948 roku V ZG WIN. Najwięcej informacji dotyczących organizacji WIN zebrało UB zwłaszcza dotyczących założeń programowych, struktury organizacyjnej i metod działania. Wykorzystywano do tego zdobyte materiały WIN, zeznania składane przez aresztowanych działaczy w przypadku rozpracowywania kontaktów i kryptonimów, punktów łączności to było one słabe a najgorzej wyglądała penetracja oddziałów zbrojnych pozostających w lesie. Pułkownik Czaplicki z ramienia MBP zajmował się rozpracowywaniem organizacji WIN o której z czasem zebrał sporo informacji dzięki intensyfikacji działań aparatu bezpieczeństwa uzyskali oni wgląd w korespondencję wewnętrzną i z zagranicą, odkrywając kolejne kanały przerzutowe i kontaktowe Zrzeszenia Na wiosnę 1948 roku cały kraj był pokryty szczelna siatką agenturalną ogółem było ponad 50 tys. agentów UB najbardziej rozbudowana była siatka w województwie katowickim a najgorzej w kieleckim. Na czele tego inspirowanego przez komunistów w ramach akcji o kryptonimie „Cezary” V Zrzeszenia WIN miał stać człowiek o pseudonimie Kos, dział organizacji i łącznośći objął Stefan Sieńko, informacji „Zygmunt”(oficer UB) , ale decyzje miały być podejmowane kolegialnie. Prawdziwą grę MBP rozpoczęło w IV 1948 roku po rozbiciu IV ZG WIN, w tym czasie do kraju przyjechał kurier zagranicznej delegatury winowskiej Adam Boryczko „Adam” z zadaniem ustalenia, jakie piony organizacyjne zostały rozbite i nawiązaniem kontaktu z pozostałymi ludźmi z WIN. Adam zgłosił się na stary posterunek kontaktowy gdzie został przyjęty przez ludzi pracujących dla MBP. Plan UB powiódł się i Adam zabrał spreparowane przez MBP materiały i wyjechał na Zachód. Przyjeżdżał do kraju ponownie w XI 1948 roku następnie w IV i VIII 1949 roku przywożąc pocztę, fundusze oraz montując sieć łączności w drodze powrotnej zabierał materiały dla Delegatury przygotowane przez MBP. Od 1948 roku dzięki kontaktom z zagranicznymi działaczami WIN udało się MBP nawiązać kontakty z wywiadem amerykańskim i brytyjskim. Dzięki temu V ZG WIN w latach 1951-1952 otrzymał ok. 60 tys. dolarów na swoją rzekomą niepodległościową działalność. Wysłano także na Zachód funkcjonariusza MBP „Artur” w celu nawiązania ściślejszych kontaktów z Delegaturą. Traktowano go tam jako autentycznego członka WIN. Powrócił on do kraju z planem pod kryptonimem „Wulkan” opracowanego przez dział wojskowy Delegatury. Plan ten był rozwinięciem wcześniejszego „Planu X” (w ten sposób oznaczono dzień wybuchu III wojny światowej). Przewidywał zdezorganizowanie przez WIN sieci komunikacyjnej w Polsce i zniszczenie wybranych punktów strategicznych w czasie trwania wojny w końcu 1952 roku z Zachodu przyszło żądanie przysłania do nich ks. Kluza, ale został on zatrzymany 16 grudnia koło Lublina. Ostatnim elementem gry prowadzonej przez MBP było ujawnienie się kierownictwa tego fałszywego Zrzeszenia 27 XII 1952 roku poprzez samorozwiązanie, równocześnie aresztowano członków WIN , którzy stali się ofiarami tej wielkiej prowokacji. W związku z prowadzoną likwidacją V ZG WIN aresztowano 116 osób spośród nich wobec 55 osób padły wyroki skazujące w tym 4 wyroki śmierci(Stefan Skrzyszowski, Dionizy Sosnkowski, Hubert Bogacki, Wiktor Marszałek) poszczególne sprawy ciągnęły się do XII 1954 roku.
Win odegrał ważną rolę w powstawaniu i działalności Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej(KPODPP) mającego stanowić centralny ośrodek reprezentujący środowiska konspiracyjne, sama inicjatywa wyszła od płk Lipińskiego „Aleksander”. W ramach tego Komitetu prowadzono prace nad memoriałem do ONZ, który obrazować miał stosunki polityczne i gospodarcze panujące w Polsce. Celem było pokazanie sytuacji jaka panowała w Polsce, która to nie pozwalała na przeprowadzenie wolnych i nieskrępowanych wyborów do Sejmu. Pierwsze zebrania Komitetu zorganizowane zostały przez Win w Łodzi. Na jednym z nich sugerowano, że Komitet w stosunkach z Londynem ma pełnić funkcję dawnej Delegatury Rządu i posiadać swój organ prasowy. Na spotkaniach prowadzono ciągłe prace dotyczące wspomnianego memoriału nad którym pracowali najwięcej oprócz Lipińskiego a także Włodzimierza Marszewskiego z SN ppłk Kwieciński i Czarnocki z WIN wszystkie strony wnosiły poprawki i sugestie które były dyskutowane a następnie wprowadzane. Niebawem bo jesienią 1946 roku powstał także pomysł wystosowania drugiego memoriału do ONZ, inicjatywa wyszła od Adama Obarskiego „P2”a realizowana miała być przez WIN. Memoriał miał zawierać materiały dotyczące ilości aresztowanych w Polsce członków nielegalnych organizacji, sposobie ich traktowania przez UB i działalności sądów wojskowych. Chciano także wytłumaczyć społeczności międzynarodowej, że naród Polski nie ponosi odpowiedzialności za decyzje Rządu na wypadek konfliktu Zachodu z ZSRR ponieważ obawiano się, że Polska zostanie potraktowana jako państwo zwyciężone. Udział w pracach Komitetu Kwiecińskiego, który w ich trakcie zbliżył się do ludzi z SN sprawił, że Niepokólczycki oświadczył iż Zrzeszenie nie jest zainteresowane w dalszych pracach Komitetu ich drogi ostatecznie się rozeszły. Wracając do samego memoriału to został on w początkach czerwca 1946 roku złożony w ambasadzie USA podpisany przez członków Komitetu, ale niebawem został zwrócony i trafił na ręce Niepokólczyckiego, który wiedział wszystko o całej akcji. Ten dokonał kilku korekt rozszerzył załączniki i memoriał podpisany Ruch i Opór wraz z listem do prezydenta Trumana został złożony ponownie w ambasadzie amerykańskiej. W czasie istnienia IV ZG Win powstał trzeci memoriał do ONZ tworzony z rozkazu Cieplińskiego przez Chmiela, omawiał on sytuację w kraju oraz zawierał ocenę sytuacji międzynarodowej z punktu widzenia podziemia. Dokument ten w połowie sierpnia 1947 roku został przekazany do płk. Jessica z ambasady amerykańskiej w Warszawie.
Liczebność Zrzeszenia trudna do ustalenia z wielu powodów szacowana jest na ok. 20-25 tys. członków jeżeli chodzi o rok 1946. Po amnestii w 1947 roku WIN utracił większość członków i liczył wtedy jakieś 2,5 tys. ludzi. W skład Zrzeszenia wchodziły także różne oddziały zbrojne, których to wielkość oraz liczba jest trudna do ustalenia. Zarówno organizatorzy jak i większość kadry WIN-u rekrutowała się ze środowiska inteligenckiego. Pozostali pochodzili ze środowiska mieszczańskiego i chłopskiego niewielu było robotników. Trzon stanowili zawodowi oficerowie WP do 1939 roku natomiast 80% kadry kierowniczej miało swój rodowód z AK, pozostałość stanowiła młodzież która przyłączyła się do Zrzeszenia po 1945 roku. Główna bazą działań dla kolejnych ZG WIN były przede wszystkim miasta wojewódzkie i powiatowe dopiero potem gminy i wioski.
W czasie całej działalności WIN ważna rolę spełniała prasa wydawana przez odpowiednie struktury tej organizacji. Poszczególne czasopisma zawierały aktualne naświetlenie zagadnień międzynarodowych interesowani się zwłaszcza napięciami między Zachodem i ZSRR łączyło się to z kwestami wydarzeń w Grecji, Niemczech czy sytuacji wewnątrz ZSRR. Prognozowano przebieg wydarzeń i oczekiwano przygotowując równocześnie społeczeństwo na wybuch III WŚ. W sprawach wewnętrznych zajmowano się oceną bieżącej walki politycznej(referendum, wybory), nawiązywano do tradycji AK(obchody rocznic np. powstania warszawskiego), pisano o niedoli Polaków na terenach przyłączonych do ZSRR, jak również podawano informacje dotyczące zagadnień lokalnych. Szczyt działalności wydawniczej przypadł na rok 1946 kiedy ośrodki wydawnicze zostały przesunięte z Obszaru Centralnego na Południowy i Okręg białostocki. Zrzeszenie dokonywało ogółem edycji ok. 400 tytułów różnych pism, ulotek, które osiągnęły nakład 12 tys. egzemplarzy właśnie w 1946 roku.
Dramatyczny epilog działalności wielu ludzi w ramach WIN stanowiły pokazowe procesy sądowe. Odgrywały one z punktu widzenia władzy ważna rolę w toczącej się walce politycznej. Akt oskarżenia spełniał w tych procesach funkcję propagandową i miał wykazać słuszność tych przesłanek politycznych dla których go wytoczono. Pierwszy z serii wielkich procesów politycznych był proces Rzepeckiego i jego kilku pracowników odbywający się na 4 stycznia 1947 roku w czasie zbliżających się wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Był to proces nietypowy ze względy na wysokie pozycje głównych oskarżonych czyli Rzepeckiego, Rybickiego, Szczurka-Cergowskiego jakie zajmowali w WIN. Ci wybitni oficerowie a zwłaszcza Rzepecki potępiali teraz władze emigracyjne i całą działalność konspiracyjną odpowiednio zmiękczani przez władze. Wyroki były łagodne od kilku miesięcy do kilku lat dzięki inspirowanej prośbie żołnierzy AL i BCH. Kolejnym dużym procesem członków Zrzeszenia był tzw. Proces krakowski, w którym sądzonych było 17 osób na czele z prezesem II ZG WIN Niepokólczyckim. Główne zarzuty koncentrowały się wokół zdrady tajemnic państwowych i bandytyzmu. W procesie tym oskarżać miał prokurator Żyd Zarakowski a sędzia był Rusin płk Klimowiecki czyli osoby obcej narodowości miały sądzić Polaków w Polsce o działanie na szkodę Polski. W XII 1947 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie toczył się proces wobec członków Komitetu Porozumiewawczego Demokratycznych Polski Podziemnej oraz III ZG Win w tym Kwiecińskiego. Wszyscy sądzeni oskarżeni byli o szpiegostwo. Kolejne śledztwo w sprawie Cieplińskiego trwało prawie trzy lata bo od jego aresztowania w XI 1947 roku do dnia rozprawy czyli X 1950 roku toczyło się przed Wojskowym Sądem w Warszawie i było bardzo ciężkie. 14 X 1950 roku ogłoszono 7 wyroków śmierci czołowych przywódców IV ZG WIN sam Ciepliński dostał pięciokrotną karę śmierci i 30 lat więzienia a jego zastęp ca Lazarowicz czterokrotną karę śmierci i 33 lata więzienia.
W Polsce okresu stalinowskiego Zrzeszenie WIN spełniało rolę wyraziciela części opinii publicznej, było obrońcą swobód demokratycznych, ruchem sprzeciwu wobec rządów totalitarnych, reprezentacją dążeń niepodległościowych aspiracji narodu polskiego. Mimo heroicznej postawy i nieopisanego poświęcenia, działań wielu członków polskiego podziemia od AK po kolejne organizacje skupiające jej żołnierzy to władze komunistyczne wspierane przez Moskwę oraz brak realnej pomocy Anglii oraz Stanów Zjednoczonych to wszystko doprowadziło do stopniowego upadku szeroko zakrojonej działalności konspiracyjnej na terenie Polski. Te wszystkie ofiary i ich poświęcenie musiały jeszcze czekać kilkadziesiąt lat, aby Polska mogła stać się naprawdę niepodległą jednakże nie można zapominać, że to właśnie działalność podziemia lat 1944-1956 była inspiracją i wzorem dla kolejnych pokoleń podejmujących walkę z władzą komunistyczną.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łasic




Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Racibórz&Katowice

PostWysłany: Śro 21:51, 21 Kwi 2010    Temat postu:

Anna Łasiuk
IV rok, gr. archiwalna, studia stacjonarne

Wysiedleni czy wypędzeni? –ludność niemiecka w Polsce po II wojnie światowej,
procesy rehabilitacji i weryfikacji.

W swej pracy historycy często mają do czynienia z procesami historycznymi, w których kwestia terminologii ma szczególne znaczenie. Ważna jest zatem analiza strategii językowych wykorzystywanych mniej lub bardziej świadomie przez badaczy. Jak pisze A. Ziębińska – Witek chociażby „Różnice między nazwami (dla Związku Radzieckiego była to „wojna o ojczyznę”, dla Niemiec „czas Hitlera”, dla Ameryki „druga wojna światowa”) ukazują nam przepaść w rozumieniu tych samych wydarzeń przez różne narody, odbijają różnice w doświadczeniu tego okresu oraz kształty poszczególnych narodowych mitologii i ideologii.”
Wysiedlenie Niemców z Polski również należy do procesów historycznych, w których ważne jest nazewnictwo. Zarówno w języku niemieckim, jak i polskim nie ma jednego terminu odnośnie do wydarzeń związanych z ucieczką, „dzikimi wypędzeniami” oraz zorganizowanymi wysiedleniami Niemców w trakcie i po II wojnie światowej. Nacechowanie danego słowa może rzutować na odbiór postawy autora zajmującego się tą tematyką. Obie główne perspektywy: polska i niemiecka zdominowane zostały przez odpowiadające im słowa – klucze. W obszarze zachodnioniemieckim od początku weszło w powszechne użycie określenie „Vertreibung” oznaczające bardziej wygnanie niż wypędzenie. Termin ten, jak pisze P. Kacprzak, jest moralnie-wartościujący – zawiera w sobie jednoznacznie negatywną kwalifikację działań podejmowanych wobec Niemców. J. Piskorski uważa, że same te określenia nie są złe, jeśli stosuje się je sprawiedliwie do wszystkich tego typu zjawisk a nie tylko wybranych. Historyk ten zwraca uwagę na nierówne używanie tych przymiotników mówiąc chociażby o wypędzonych Niemcach i przesiedlonych Polakach, podczas gdy procesy te przebiegały bardzo podobnie. Najbardziej adekwatna wydaje mi się propozycja B. Nitschke, aby dla przełomu lat 1944/1945 stosować określenia „ewakuacja”, „ucieczka”; dla kolejnego etapu: czerwiec-grudzień 1945 r. terminów „wysiedlenia wojskowe” bądź „dzikie wysiedlenia”; zaś terminu „wysiedlenia” dla etapu rozpoczętego w styczniu 1946 r. i kontynuowanego do 1949 r. W swojej pracy posługuję się zatem terminem „wysiedlenie”, a nie „wypędzenie”.
Jak pisze B. Nitschke, na obszarze Polski po II wojnie światowej można wyróżnić wśród społeczności niemieckiej różne kategorie: obywateli III Rzeszy będących stałymi mieszkańcami ziem przyłączonych z uwzględnieniem polskiej ludności rodzimej; obywateli polskich narodowości niemieckiej (mniejszość niemiecka w II RP); Niemców osiedlonych na ziemiach polskich w okresie trwania wojny, czyli niemieckich przesiedleńców, urzędników i w końcowym etapie ewakuowanych przed bombardowaniami oraz uciekinierów ze Wschodu.
Wśród historyków nie ma zgodności co do liczby Niemców zamieszkujących ziemie polskie w połowie 1945 r. Pojawiają się szacunki od 2,5 - 3,4 mln osób. Próbę weryfikacji tego problemu podjął Kazimierz Piesowicz , który za podstawę swych obliczeń przyjął dane spisów powszechnych z 1931 i 1950 r. oraz szacunek stanu zaludnienia z 1939 r. Doszedł do wniosku, że w momencie zakończenia wojny na ziemiach zachodnich i północnych zamieszkiwało 3,4 mln Niemców. W przeciwieństwie do wielu badaczy, K. Piesowicz pominął wyniki spisu ludności z 1946 r., który obciążony jest wieloma błędami. Jeżeli chodzi o liczbę ludności niemieckiej zamieszkującej ziemie dawne Polski, to badacz określił ją na ok. 200 tys. Biorąc pod uwagę rozmieszczenie ludności niemieckiej, to najwięcej Niemców zamieszkiwało obszary przygraniczne. Wyróżniał się pod tym względem zwłaszcza Dolny Śląski, gdzie przebywało ponad 50% ludności niemieckiej. Należy jednak pamiętać, że różne kierunki migracji ludności, a także brak jej wyraźnej identyfikacji narodowej sprawiają, że dane te mają charakter jedynie szacunkowy. W takiej sytuacji trudno było w jednoznaczny i nie budzący wątpliwości sposób wskazać, kto jest Polakiem, a kto Niemcem. Tym bardziej, że często ludność rodzima sama uważała siebie za Niemców i czuła się związana z kulturą niemiecką. Wśród ludności zamieszkującej obszar ścierania się dwóch konkurencyjnych narodów zjawiskiem normalnym jest istnienie podwójnej przynależności narodowej.
Pierwsze przemieszczenia cywilnej ludności niemieckiej na zachód rozpoczęły się jeszcze przed przesunięciem się linii frontu na Odrę i Nysę Łużycką (od jesieni 1944 r.). Rozkazy opuszczenia terenów wschodnich Rzeszy podjęły władze niemieckie zdecydowanie za późno (styczeń 1945 r.), wcześniej samowolna ucieczka oznaczała dezercję. Ludność niemiecka aż do ostatniej chwili łudzona propagandą o zwycięstwie Hitlera, nie była przygotowana do ewakuacji. Ta zaś przeprowadzona w ogromnym popłochu przed zbliżającą się armią radziecką przyniosła w efekcie śmierć cywilom niemieckim. Ludność tłukła się zimą po zamarzniętym Bałtyku, po zatłoczonych transportami wojskowymi drogach Mazur i Dolnego Śląska. Ludzie ze strachu przed czerwonoarmistami uciekali i często umierali z głodu, przemęczenia lub mrozu, byli bombardowani przez lotnictwo alianckie itp. Miało to miejsce głównie w Prusach Wschodnich, gdzie prawdziwy pogrom ludności nastąpił wraz z ofensywą armii radzieckiej w styczniu 1945 r. Na tym obszarze wojna znana była raczej z opowiadań i doniesień prasy niemieckiej. Wkroczenie Armii Czerwonej zaowocowało masakrą ludności cywilnej, która z różnych względów nie ewakuowała się z wojskami niemieckimi. W literaturze tematu opisuje się drastyczne sceny uciekinierów próbujących wsiąść na przeładowane statki, przeprawiających się zimą przez ledwo zamarzniętą Mierzeję Wiślaną czy umierających z mrozu, głodu i wycieńczenia, próbując uchronić się przed Armią Czerwoną. Znana jest historia przygranicznej wioski Prus Wschodnich Nemmensdorf , której mieszkańcy zostali w większości wymordowani w bestialski sposób. Jeden z żołnierzy niemieckich, którzy znaleźli się później w Nemmensdorf tak przedstawił sceny, które tam zobaczył: „Przy pierwszej zagrodzie stał wóz drabiniasty. Przy nim 4 nagie kobiety były ukrzyżowane. […] Przy gospodzie wzdłuż ulicy stoi stodoła. Na każdych z dwojga drzwi stodoły wisiała naga, ukrzyżowana kobieta z przybitymi rękoma. Dalej znaleźliśmy w mieszkaniach ogółem 72 kobiety, w tej liczbie dzieci i jednego starego mężczyznę, wszyscy byli martwi, prawie wszystkich bestialsko zamordowano, tylko niektórzy zostali zastrzeleni strzałem potylicę.” Powszechny jest fakt, że to właśnie na terenach Prus Wschodnich żołnierze radzieccy wyładowali nienawiść do wroga i upokorzenie wojną. Należy pamiętać, że Prusy Wschodnie były pierwszym obszarem III Rzeszy, na który wkroczyła sojusznicza armia. Stacjonujące tu oddziały radzieckie dopuszczały się grabieży, rabunków i gwałtów na ludności cywilnej. Aktom bezprawia sprzyjała atmosfera odwetu podsycana przez wojskowe władze radzieckie.
Następnie, po zakończeniu działań wojennych, a przed podpisaniem Umowy Poczdamskiej, odbywały się tzw. dzikie wypędzenia. To one pozostawiły najgorsze wspomnienia uciekinierów niemieckich, rzutując współcześnie na cały problem wysiedleń ze wschodu. Dotknęły one przede wszystkim ludność mieszkającą w nowopowstałym pasie przygranicznym wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, choć nie tylko – również z terenu Warmii i Mazur wydalono wówczas około 25.000 osób. Obradujących w Poczdamie aliantów chciano w ten sposób postawić przed faktami dokonanymi. Zanim więc uregulowano ostatecznie przebieg polskiej granicy zachodniej, obecność Niemców na tych terenach uniemożliwiła przeprowadzenie tam osadnictwa polskiego. W związku z tym Komitet Centralny Polskiej Partii Robotniczej zadecydował już w maju 1945 roku, o wysiedleniu do końca roku wszystkich Niemców. Władysław Gomułka stwierdził wówczas: Wyrzucić ich musimy [Niemców], gdyż wszystkie kraje buduje się na zasadach narodowych, nie narodowościowych. Zaczęto od powiatów przygranicznych, gdyż miały one służyć pod osadnictwo żołnierzy. Akcję rozpoczęto rozkazem Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego z 10 VI 1945 r. Nakazano w nim by usuwać Niemców i nie dopuszczać do ich powrotu za Odrę. Początkowo wysiedlenia realizowane były w powiatach przeznaczonych do osadnictwa wojskowego, a więc w 30 kilometrowym pasie przygranicznym, ale w praktyce objęto wysiedleniami obszar sięgający do 200 km od granicy zachodniej. Rozszerzenie strefy wysiedleń spowodowało, że marsz ludności niemieckiej wynosił blisko 200 km. Np. kolumny piesze szły z Legnicy, Międzyrzecza, Rawska i innych powiatów. Akcja ruszyła 20 VI i trwała do 10 VII 1945 r. Ludność niemiecka miała niewiele czasu, żeby się spakować a co cenniejsze przedmioty były im zabierane. Po drodze nie mieli często zapewnionej żadnej ochrony, byli więc narażeni na szykany, napady rabusiów i chuliganów, pobicia. Ponadto wysiedleńcy nie byli zaopatrzeni w wystarczającą ilość jedzenia i wody w skutek czego również dochodziło do wielu zgonów. Dodatkowo po umieszczeniu Niemców po drugiej stronie granicy pozostawiano ich samym sobie, nie troszcząc się o doprowadzenie ich chociażby do pierwszych zabudowań, czy bazy wojskowej.
Równolegle z wysiedleniami prowadzonymi przez wojsko, usuwaniem Niemców zajmowała się także polska administracja. Starano się nakłonić Niemców, żeby sami podjęli decyzję o wyjeździe. Sprawy niemieckich petentów załatwiano w urzędach zazwyczaj odmownie, bądź w ogóle ich nie rozpatrywano. Wydano zakaz drukowania niemieckich czasopism i książek, zakaz działalności niemieckich stowarzyszeń, wyświetlania niemieckich filmów w kinach itp.
„Dzikie wypędzenia” najsilniej odbiły się we wspomnieniach uciekinierów. Dopiero wraz z podpisaniem Umowy Poczdamskiej można mówić o bardziej humanitarnych przesiedleniach ludności niemieckiej. Akcję zakończono w lipcu 1945 roku w związku z ostrymi protestami administracji cywilnej. Chodziło głównie o brak rąk do pracy w przemyśle i rolnictwie uwidaczniający się coraz bardziej na danych terenach. Na decyzję tę wpłynąć mogły również krytyczne głosy w prasie zagranicznej oraz fakt, iż lada dzień zacząć miała się konferencja poczdamska i taktyka tworzenia faktów dokonanych traciła sens. Ogółem w okresie tym wysiedlono ponad 593.000 osób.
Pozostałą na ziemiach polskich ludność niemiecką zamierzano wykorzystać głównie jako siłę roboczą. Wypłacano im najniższe stawki, a często nie płacono w ogóle, bądź też otrzymywali za pracę wyłącznie żywność. Ze względów na „przydatność ekonomiczną” dzielono ich na kategorie. Najszybciej planowano wysiedlić starców, chorych, dzieci i kobiety. Najbardziej użyteczni fachowcy zatrudnieni w przemyśle dostawali przepustki zwalniające ich tymczasowo od wywózki i pozwalające mieszkać w dawnym miejscu. Jednak często zdarzało się, że przydzielano im lokatorów – byli to osiedlający się tu Polacy, przybyli ze Wschodu. Życie obok siebie, ciasnota, głód i bieda przyczyniły się do wzrostu niechęci Polaków wobec Niemców. Zdarzało się, że między takimi lokatorami nawiązywały się przyjaźnie, jednak dochodziło do nich stosunkowo rzadko. Przeważająca część Polaków uważała, że wszyscy Niemcy są zbrodniarzami i wszyscy muszą zapłacić za krzywdy jakie wyrządzili.
Niemcy nie mogli samodzielnie opuszczać miejsc zamieszkania. Na niektórych terenach tworzono specjalne dzielnice mieszkaniowe dla Niemców, pojawiły się także inicjatywy ich oznakowania. Zwykle nakazywano ludności niemieckiej noszenie na ubraniach litery „N”. Najczęściej lokalni urzędnicy stwierdzali, że w ten sposób uniemożliwiano Niemcom tworzenie organizacji konspiracyjnych, nielegalne uprawianie handlu i korzystanie z państwowych środków transportu. Działania tego typu zostały zakazane decyzją Ministra Administracji Publicznej z 22 XI 1945 r. Władze przyznawały, że „na tle zdziczenia wojennego można rozumieć nastroje społeczeństwa, wyładowujące się tutaj w realizacji prawa odwetu, rzeczą czynników państwowych i społecznych jest załatwienie tych spraw w sposób nie stawiający nas na równi z niemieckim barbarzyństwem.”
Ludność niemiecka trafiała także do obozów odosobnienia zwanych też obozami przejściowymi, przymusowymi, przesiedleńczymi. Liczba obozów jest trudna do ustalenia. W źródłach niemieckich podaje się, że było ich 1255. Często jednak obozem nazywano miejsce koncentracji ludności niemieckiej istniejące kilka dni. Już w kwietniu 1945 r. utworzono cztery obozy centralne z zadaniem koordynowania […]. Znajdowały się one w Warszawie, Krzesimowie w województwie lubelskim, Potulicach w województwie pomorskim i Jaworznie w województwie krakowskim. Tworzono je początkowo by izolować członków NSDAP, SS i innych organizacji niemieckich, by uzyskać darmową siłę roboczą, a także by poprzez osadzenie w obozach części ludności rodzimej przyspieszyć weryfikację i rehabilitację. Do obozów trafiać mieli Niemcy i volksdeutsche w wieku od 14 do 60 lat, zdolni do pracy, a ich pobyt był bezterminowy. Tymczasem lokalne władze umieszczały tam kogo chciały, najczęściej mężczyzn i kobiety zdolne do pracy. Dopiero od jesieni 1945 r. na osadzenie w obozie potrzeby był nakaz prokuratora. Najbardziej znane obozy znajdowały się w Świętochłowicach, Potulicach, Jaworznie i Łambinowicach. W obozie w Łambinowicach położonym 40 km od Opola, według broszury tamtejszego lekarza obozowego H. Essera, śmierć poniosło 6488 osób. Obóz ten był wcześniej obozem zagłady dla jeńców sowieckich, wielu strażników było wcześniej więźniami obozów koncentracyjnych. Jak pisze P. Madejczyk: To nie jest usprawiedliwianie przestępstw i zbrodni, ale ukazanie, jak szczątkowy obraz powstaje, gdy wymienimy tylko jednym ciągiem, jakie okrucieństwa dotknęły Niemców w tym czasie.
Kolejnym etapem usuwania Niemców z ziem polskich po fali tzw. dzikich wypędzeń, były masowe wysiedlenia po konferencji poczdamskiej (17 VII – 2 VIII 1945 r.). Zgodnie z postanowieniami Wielkiej Trójki ludność niemiecka miała być wysiedlona do niemieckich stref okupacyjnych. Trzy rządy, rozważywszy sprawę pod każdym względem, uznają że należy przystąpić do przesiedlenia do Niemiec ludności niemieckiej lub jej części pozostałej w Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech. Zgodne są one co do tego, że wszelkie przesiedlenia, jakie nastąpią, powinny odbywać się w sposób zorganizowany i humanitarny. Wobec tego, że napływ dużej ilości Niemców do Niemiec powiększyłby ciężar już spoczywający na władzach okupacyjnych, uważają one, iż Sojusznicza Rada Kontroli Niemiec powinna przede wszystkim zbadać to zagadnienie ze szczególnym uwzględnieniem kwestii sprawiedliwego rozdzielenia tych Niemców między poszczególne strefy okupacyjne.
Pierwsza umowa w sprawie przesiedlenia została zawarta z przedstawicielstwem brytyjskim 14 II 1946 r. Od tego momentu wysiedleńców przyjmowała brytyjska strefa okupacyjna Niemiec – transporty przejmowane były na granicy nie przez władze radzieckie, lecz od razu przez członków brytyjskiej misji wojskowej. Część wysiedlanych opuściła Polskę drogą morską przez Szczecin – te same statki w drodze powrotnej zabierały Polaków wracających do kraju. Według umowy między przedstawicielami brytyjskimi i polskimi określono warunki i trasy przewozu, tryb przyjmowania Niemców, a także kwestie związane z bagażem, pieniędzmi i opieką lekarską. Wysiedlonym wolno będzie zabrać ze sobą jedynie tyle ich własnego bagażu, ile będą w stanie unieść własnymi siłami, łącznie z pościelą i sprzętem kuchennym. Wysiedlonym wolno będzie zabrać ze sobą maksymalnie 500 marek niemieckich na osobę. Poza markami nie będą mogli zabrać ze sobą do strefy brytyjskiej żadnej innej waluty. W lipcu 1946 roku dla wysiedleńców otwarto również strefę radziecką na podstawie umowy podpisanej 5 V 1946 r.
Ze strony polskiej nadzór nad wysiedleniami sprawowało Ministerstwo Ziem Odzyskanych. W pierwszej kolejności podlegała im niepracująca ludność miejska, w szczególności chorzy, starcy i kobiety w ciąży. Wysiedlenia rozpoczęto także od okręgów, w których zamieszkiwało najwięcej Niemców, a więc od Dolnego Śląska, Pomorza Zachodniego i Gdańska. Przewidzianych do wysiedlenia Niemców powiadamiano około 12 godzin naprzód. Mogli zabrać ze sobą 40 kilogramów bagażu, przy czym wiele przedmiotów wartościowych podlegało konfiskacie. Od początku po stronie polskiej odczuwalne były trudności organizacyjne, na skutek których ustalenia o humanitarnym przebiegu wysiedleń zupełnie nie pokrywały się z faktami. Punkty zborne tworzono w poszczególnych powiatach, najczęściej w okolicach dworców kolejowych. Dostarczenie ludności do punktów zbornych należało do starostów, którzy otrzymawszy zawiadomienie od kierownika punktu, zarządzali wyjście Niemców z danej miejscowości w grupach konwojowanych przez milicję. Przed załadowaniem transportów komisja celna dokonywała rewizji bagażu. Wyjeżdżający mogli zabrać ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy (ubrania, obuwie, pościel i sprzęt kuchenny). Zakazano wywozu waluty polskiej i kruszców szlachetnych. Przeciętny transport obejmował około 1.500 osób. Pociągi docierały do wyznaczonych punktów zdawczych, w których przekazywano je misji angielskiej i radzieckiej. Sprawdzały one stan transportu i decydowały o przekroczeniu granicy. Takie punkty funkcjonowały w Kaławsku i Szczecinie. Następnie pociągi kierowane były z Kaławska do Wehrkirch oraz przez Tuplice do Forst w radzieckiej strefie okupacyjnej. Ze Szczecina Niemcy mieli płynąć statkami do Lubeki (tysiąc osób na każdym statku). Pasażerowie, stłoczeni w przepełnionych wagonach towarowych, do strefy brytyjskiej jechali od ośmiu do piętnastu dni, podczas gdy prowiant na drogę wyliczony był zaledwie na cztery dni i to według bardzo niskich norm. Zimą zdarzało się, że podstawiano wagony bez piecyków – na odmrożenia i zgony nie trzeba było długo czekać. Po drodze wysiedlani padali ofiarą szabrowników – pierwsze kradzieże zdarzały się już w punktach zborczych, do których dostęp mieli ludzie postronni. Niejednokrotnie okradała ich również ochrona transportu. W nocie Ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce do Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP z 23 XII 1946 r. pisano: Warunki zimowe spowodowały wśród przyjeżdżających grup ludzi było wiele poważnych przypadków odmrożenia i przemarznięcia, w wyniku których częstokroć miały miejsce amputacje. W powyższych okolicznościach brytyjskie władze wojskowe w Berlinie uważają za sprawę istotną, by ruch repatriacyjny Niemców został zawieszony do wiosny. 3 I 1947 marszałek S. Douglas polecił wstrzymać całkowicie wysiedlenia.
Ogółem w 1946 r. usunięto z Polski 1 947 288 Niemców. Niektórzy jednak, podobnie jak w 1945 r. powrócili. Takie wypadki odnotowano na terenie województwa śląsko-dąbrowskiego. Wysiedlenie tak znacznej liczby osób wpłynęło znacznie na zmniejszenie gęstości zaludnienia, szczególnie widoczne na ziemiach przyłączonych.
Warunki uległy zdecydowanej poprawie po wznowieniu akcji w 1947 r. przy czym wysiedleńców przyjmowała już tylko strefa radziecka na podstawie umowy zawartej 12 IV1947 r. Na nowo określono zasady obowiązujące obydwie strony. Ustalono, że do przewozu Niemców będzie użyty jedynie polski transport kolejowy. Pozwolono na wywóz bagażu dowolnej wielkości, nadal utrzymano ograniczenie w przewozie pieniędzy, do 500 marek niemieckich. Akcja wysiedleńcza z 1947 r. została przeprowadzona bez większych komplikacji. Niewątpliwie przyczynił się do tego fakt, że nie przebiegała w warunkach zimowych. W październiku 1947 r. przedstawiciel radzieckiej administracji w Niemczech poinformował Polską Misję Wojskową o zamiarze zakończenia przyjmowania Niemców z Polski, gdy ich liczba przekroczy 520 tys. W listopadzie nie odszedł już z Polski żaden transport. Według danych Ministerstwa Administracji Publicznej w 1947 r. wysiedlono łącznie 538 324 Niemców. Najnowsze badania kwestionują jednak te ustalenia. W tych warunkach najbardziej wiarygodna wydaje się liczba593 120 usuniętych osób.[…] Łącznie w latach 1946-1947 do strefy brytyjskiej i radzieckiej wysiedlono 2 540 408 Niemców. Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Administracji Publicznej, Niemców pozostałych jeszcze w Polsce należało traktować jako przebywających w Polsce w czasowo cudzoziemców. Wskazywano, aby nie umieszczać Niemców w miejscach odosobnienia, chyba że dopuścili się jakiś przestępstw. Zasadniczo także władze polskie nie robiły już w tym okresie trudności w wyjeździe ludności niemieckiej. Wielu Niemców w okresie 1945-1947 zdążyło się już w Polsce zaklimatyzować i chciało pozostać, na co władze nie wyrażały sprzeciwu. Niemcy, którzy decydowali się na opuszczenie Polski w 1948 r., wyjeżdżali już na zupełnie innych zasadach niż w poprzednich latach, nakładano na nich konieczność podjęcia starań o uzyskanie zgody na wyjazd u władz odpowiedniej strefy okupacyjnej. W 1949 r. na podstawie umowy polsko-radzieckiej zawartej 22 III przyjęto wysiedlenie niemieckich więźniów obozów pracy do radzieckiej i brytyjskiej strefy okupacyjnej. Ostatecznie liczba osób wysiedlonych w okresie od 1948-1949 była znacznie mniejsza niż w latach poprzednich i wynosiła 76 875.[…] Rok 1949 nie zamknął jednak zupełnie problemu ludności niemieckiej, bowiem przebywała ona nadal na obszarze Polski w zwartych i licznych skupiskach. Ponadto należy jeszcze uwzględnić część autochtonów „myślących i czujących po niemiecku”, którzy nie poddali się weryfikacji i chcieli Polskę opuścić.
Ważnym problemem na ziemiach przyłączonych było wyraźne określenie narodowości osób tam zamieszkałych. Początkowo władze polskie nie były zgodne, co do tego, jak należy postąpić z autochtonami: wydalić ich z kraju, jako, że wielu z nich służyło w Wermachcie? Przyznać obywatelstwo polskie z ograniczonymi prawami? Czy też dać im okazję udowodnienia wierności państwu polskiemu? Z procesem wysiedleń Niemców po II wojnie światowej nierozerwalnie łączą się zatem problemy weryfikacji i rehabilitacji, te zaś z niemiecką listą narodowościową (Deutsche Volksliste – DVL), którą wprowadzono 4 III 1941 roku. Wpisy te na terenach wcielonych do Niemiec były obowiązkowe, natomiast na obszarze Generalnego Gubernatorstwa dobrowolne. Dlatego też po wojnie nastąpiły dwa procesy: rehabilitacji na terenach przymusu wpisu na DVL oraz proces weryfikacji na obszarach wpisów dobrowolnych. Lista narodowościowa dzieliła wpisanych na 4 grupy: 1. Volksdeutscher: Niemcy aktywni politycznie przed 1939 rokiem, 2. Deutschstämmige: osoby przyznające się do narodowości niemieckiej, posługujące się na co dzień językiem niemieckim, kultywujące kulturę niemiecką, zachowujące się biernie, 3. Eingedeutschte: osoby pochodzenia niemieckiego, częściowo spolonizowane, ale nie wrogie oraz osoby pochodzenia śląskiego, mazurskiego, kaszubskiego, 4. Rückgedeutschte: osoby narodowości niemieckiej, które uległy polonizacji i działały aktywnie w polskich organizacjach politycznych.
Termin rehabilitacja oznacza nadanie obywatelstwa polskiego osobom, które wyrzekły się go w czasie trwania II wojny światowej. Jej zasady regulowane były dekretami i ustawami. Pierwszy dekret PKWN z 4 XI 1944 roku ustanawiał, że wpisanie na DVL równoznaczne jest ze zdradą narodową, ale dotyczył on tylko obszaru Generalnego Gubernatorstwa. Następny dekret z 28 II 1945 roku „O wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów” głosił, że obywatele polscy posiadający III lub IV grupę spisu narodowościowego otrzymują ponownie pełnię praw obywatelskich, o ile zostali wpisani na nią wbrew własnej woli i złożyli deklarację wierności. Druga grupa nie posiadała takiej możliwości, a pierwsza miała zostać przesiedlona do Niemiec. 6 V 1945 roku Krajowa Rada Narodowa wydała dekret o tym samym tytule precyzując jednak obszar jego obowiązywania na Górny Śląsk. Z rehabilitacji wykluczono pierwszą grupę, natomiast osoby z drugiej grupy mogły zostać przeniesione do grupy III lub IV stając przed sądami rehabilitacyjnymi znajdującymi się przy sądach grodzkich. Osoba zainteresowana składała wówczas pozew do sądu, ten prośbę do jednostki administracyjnej o opinię o obywatelu, która następnie była sprawdzana przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa. Dalej następowała rozprawa otwarta, gdzie funkcję prokuratora pełnił jeden z ławników. Na rozpatrzenie sprawy przewidziane było 30 dni co oczywiście w praktyce było niemożliwe, głównie dlatego, że sędziów było za mało. Dekret z 28 VI 1946 roku (wszedł w życie we wrześniu) zrywał z zasadą, że wina zależy od numeru grupy, a przed sądem stawiani byli ci, którzy na listę wpisali się dobrowolnie. Ostatecznie sprawa rehabilitacji została zakończona ustawą z 20 VII 1950 roku „O zniesieniu sankcji i ograniczeń w stosunku do obywateli wpisujących się na niemiecką listę narodowościową”.
Weryfikacja zaś odnosiła się do pewnej grupy Niemców, którzy mogli zostać w Polsce, zwani później autochtonami. Musieli wykazać się znajomością polskich tradycji i potrafić posługiwać się językiem polskim. Zaliczono tu grupy osób ze Śląska, Kaszub, Warmii i Mazur. Początkowo procedury weryfikacyjne nie były ściśle określone i ujednolicone. Polski Związek Zachodni nalegał, by weryfikacja przebiegała szybko i sprawnie, aby wzmocniono zaufanie autochtonów do Polaków i zapobiegano dezintegracji. 15 I 1946 roku Ministerstwo Ziem Odzyskanych powołało komisje weryfikacyjne umiejscowione w punktach zbornych dla wywożonych Niemców, aby zapobiec wysiedleniom autochtonów. Sama weryfikacja polegała na sprawdzeniu czy wnioskodawca posługiwał się biegle językiem polskim, znał tradycje i obyczaje polskie, działał w polskich organizacjach. Potrzebował on też potwierdzenia od dwóch świadków. O weryfikację nie miały prawa ubiegać się osoby polskiego pochodzenia w pełni związane z narodem niemieckim np. należące do SS czy też funkcjonariusze tajnej policji i żandarmerii. Ostatecznie kwestię weryfikacji rozwiązała ustawa z 28 IV 1946 roku przyznając obywatelstwo polskie osobom, które przed 1 I 1945 roku mieszkały na ziemiach przejętych później przez Polskę, po uprzedniej weryfikacji i złożeniu deklaracji wierności narodowi i państwu polskiemu. Deklaracja wierności brzmiała: Po rozgromieniu Trzeciej Rzeszy chciałbym przyjąć Polskę jako moją ojczyznę. Proszę władze polskie o wybaczenie i przyjęcie mnie do rodziny wielkiego narodu polskiego. Obiecuję, że będę wiernym i posłusznym obywatelem RP i zerwę wszelkie związki z Niemcami na zawsze, uczucia dla niemieckości gruntownie zduszę, dzieci będę wychowywał w duchu polskości i rozbudzę w nich miłość do Polski – ojczyzny mych przodków.
Procesem ściśle związanym z weryfikacją i rehabilitacją była polonizacja. 24 VI 1947 r. Ministerstwo Ziem Odzyskanych skierowało specjalny okólnik do wojewodów na obszarze Polski zachodniej i północnej, w którym wezwało ich do ujawnienia ukrywających się Niemców oraz zacierania śladów niemczyzny. Zalecano skoncentrowanie się na: wyrugowaniu języka niemieckiego, usunięciu napisów niemieckich np. z obrazów, map, talerzy, podstawek pod piwo, nagrobków, krzyży przydrożnych oraz spolszczeniu nazwisk i imion. Akcja ta nosiła nazwę repolonizacji, rzadziej reslawizacji. Do realizacji tych zadań powołano specjalne organy, tzw. obywatelskie komisje kontrolne. Stroną wykonawczą był w zależności od jednostki terytorialnej starosta bądź prezydent miasta.
Wysiedlenie Niemców z ziem przyłączonych do Polski stanowi fragment dziejów Europy walczących narodów. Samo wysiedlenie uważane było za oczywistość. Trudno było wyobrazić sobie pokojowe współżycie na jednym terenie, walczących ze sobą wcześniej narodów. Jak pisze J. Holzer: Nie zrozumiemy Vertreibung inaczej niż w kontekście historycznym, kontekście Oświęcimia i getta, głodowej śmierci jeńców radzieckich i polskiej pracy niewolniczej, ale także w kontekście nalotów na niemieckie miasta i palenia żywcem ludności Drezna. Wysiedlenia to dzisiaj wciąż trudne zagadnienia. W dyskusji o tym okresie często sięga się po uproszczenia. Po stronie niemieckiej wyrywa się wysiedlenie z kontekstu wojny, po stronie polskiej usprawiedliwia się je wojną. Kwestia wysiedleń-wypędzeń wciąż rzutuje na stosunkach polsko – niemieckich, gdyż wciąż trudno obiektywnie oceniać wydarzenia z tamtych lat mimo perspektywy czasu.

Bibliografia
Opracowania:
1. J. Holzer, Zło historyczne, ale zło [w:] Przeprosić za wypędzenie? O wysiedleniu Niemców po II wojnie światowej, pod red. K. Bachmanna i Jerzego Kranza, Kraków 1997
2. S. Jankowiak, Wysiedlenie i emigracja ludności niemieckiej w polityce władz polskich w latach 1945-1970, Warszawa 2005.
3. P. Kacprzak, Organizacja i przebieg wysiedleń ludności niemieckiej z Polski w latach 1945-1949, Sulechów 2008.
4. P. Lippóczy, T. Walichnowski, Przesiedlenie ludności niemieckiej z Polski po
II wojnie światowej w świetle dokumentów, Warszawa 1982.
5. P. Madejczyk, Wszystko jest zemstą [w:] Przeprosić za wypędzenie? O wysiedleniu Niemców po II wojnie światowej, pod red. K. Bachmanna i Jerzego Kranza, Kraków 1997
6. B. Nitschke, Wysiedlenie ludności niemieckiej z Polski w latach 1945-1949,
Zielona Góra 1999.
7. C. Osękowski, Spór o liczbę ludności niemieckiej w Polsce po II wojnie światowej [w:] Ludność niemiecka na ziemiach polskich w latach 1939-1945 i jej powojenne losy, pod red. W. Jastrzębskiego, Bydgoszcz 1995.
8. K. Piesowicz, Demograficzne skutki II wojny światowej, „Studia demograficzne”, 1987, nr 1, pod red. E. Rosseta.
9. J.M. Piskorski, Polacy i Niemcy. Czy przeszłość musi być przeszkodą? (wokół dyskusji o wysiedleniach i tzw. Centrum przeciw Wypędzeniom), Poznań 2004.
10. H. Szczegóła, Przedpoczdamskie wysiedlenie Niemców z Polski [w:] Ludność niemiecka na ziemiach polskich w latach 1939-1945 i jej powojenne losy, pod red. W. Jastrzębskiego, Bydgoszcz 1995.
11. T. Urban, Utracone ojczyzny. Wypędzenia Niemców i Polaków w XX wieku, Warszawa 2007.
12. Anna Ziębińska – Witek, Holocaust. Problemy przedstawiania, Lublin 2005

Źródła
1. Nota Ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce do Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP zawiadamiająca o przerwaniu przesiedlania ludności niemieckiej na okres zimowy z dn. 23 XII 1946r. [w:] P. Lippóczy, T. Walichnowski, Przesiedlenie ludności niemieckiej z Polski po II wojnie światowej w świetle dokumentów, Warszawa 1982,
s. 107.
2. Umowa między przedstawicielami brytyjskimi i polskimi w Połączonej Egzekutywie Repatriacyjnej przy Sojuszniczej Radzie Kontroli Niemiec w sprawie przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski do brytyjskiej strefy okupacyjnej Niemiec z dn. 14 II 1946 r. [w:] P. Lippóczy, T. Walichnowski, Przesiedlenie ludności niemieckiej
z Polski po II wojnie światowej w świetle dokumentów, Warszawa 1982, s. 66.
3. Umowa poczdamska z 2 VIII 1945 r. [w:] P. Lippóczy, T. Walichnowski, Przesiedlenie ludności niemieckiej z Polski po II wojnie światowej w świetle dokumentów, Warszawa 1982, s. 52


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ellaine




Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ósme piętro

PostWysłany: Pon 19:15, 03 Maj 2010    Temat postu:

Anna Łuka, gr. archiwalna.

Represyjna funkcja prawa.

Niniejszy referat ma za zadanie przedstawić jak w powojennych latach kształtował się w Polsce Ludowej system sądowniczy i prokuratorski. Co za tym idzie, głównie będzie się zajmować kwestią prawa karnego, dlatego podstawą źródłową dla poniższej pracy są takie dekrety, jak: dekret PKWN z 30 października 1944 o ochronie państwa, dekret z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego, oraz dekret o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa z czerwca 1946, czyli tzw. „mały kodeks karny.
Po 1989 roku pojawiło się wiele prac dotyczących kwestii prawa i wymiaru sprawiedliwości w PRL. W przygotowaniu referatu pomocne okazały się artykuły: Andrzeja Rzeplińskiego , Krzysztofa Sidorkiewicza , zawarte w pracy zbiorowej pod redakcją Witolda Kuleszy i Andrzeja Rzeplińskiego, Przestępstwa sędziów i prokuratorów w Polsce w latach 1944-1956. Także prace Jerzego Pokosińskiego , oraz Marcina Łysko .
Sądy i prokuratura w państwie demokratycznym są prawdziwym wymiarem sprawiedliwości, ponieważ sądownictwo jest w myśli monteskiuszowskiego systemu władzy – niezależne i niezawisłe. Jednak w przypadku każdego systemu totalitarnego sądownictwo staje się kolejnym kanałem do szerzenia idei, które odpowiadają rządzącej klasie. Jednocześnie jest poręcznym narzędziem władzy, która usprawiedliwia wyrokiem sądu polityczne bezprawie. Jednak by korzystać z sądów, najpierw władze muszą je tak przekształcić za pomocą zabiegów legislacyjnych i organizacyjnych, by jak najbardziej ograniczyć niepożądane niespodzianki ze strony sędziów. Andrzej Rzepliński w swym artykule cytuje słowa Lenina dotyczące właśnie, jak powinny działać sądy w państwie komunistycznym: „sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru, takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub oszukiwaniem innych – powinien natomiast uzasadniać zalegalizować go pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększeń. Formułować [przepisy prawa] trzeba możliwie szeroko, gdyż jedynie rewolucyjna świadomość prawna i rewolucyjne sumienie określą warunki i stosowania terroru w praktyce na większą lub mniejszą skalę.”
Dlatego też, w Polsce Ludowej dążono do likwidacji niezawisłych sądów, tworząc w ich miejsce sieć organów represji podporządkowanych partii komunistycznej.
W kolejności chronologicznej omówię pokrótce akty prawne, które regulowały odpowiedzialność żołnierzy i ludność cywilną przed sądami. Nadmienię tutaj, że w początkowych latach Polski Ludowej pod jurysdykcję sądów wojskowych w niektórych wypadkach podlegała również ludność cywilna.
23 września 1944 wprowadzono dekretem nowy Kodeks Karny Wojska Polskiego , jednocześnie stracił moc dotychczas obowiązujący kodeks z 1932 roku. Gen. Rola-Żymierski przedstawił podstawowe ustalenia KKWP na posiedzeniu PKWN 18 września 1944; określając nowy KKPW jako bardziej demokratyczny i łagodny. Tak naprawdę, jednak do starego Kodeksu Karnego dołączono rozdział XVII, który dotyczył zdrady stanu. Podwyższał sankcje prawne przez wprowadzenie kary śmierci do o wiele większej liczby artykułów oraz przez włączenie spraw określonych jako zbrodnie stanu z zakresu właściwości sądów powszechnych. Na 19 artykułów z tego rozdziału 10. przewidywało możliwość zastosowania najwyższego wymiaru kary. Znajdowały się w nim takie zagrożone karą czyny jak: usiłowanie usunięcia przemocą ustanowionych organów władzy Narodu, czy próba przejęcia władzy, albo usiłowanie zmiany przemocą ustroju państwa polskiego. Za wszystkie z nich można było zostać skazanym na karę śmierci. „Usiłowanie zmiany”, czy „usunięcie przemocą” oznaczało udział w napadach terrorystycznych, akcjach dywersyjnych, a nawet w demonstracjach ulicznych .
Miesiąc wcześniej w życie wszedł dekret PKWN z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego . Był on zwięzły i w gruncie rzeczy słuszny, odpowiadał na potrzeby społeczeństwa domagającego się ukarania hitlerowców i kolaborantów. Przewidywał karę śmierci za zabójstwo, znęcanie się, prześladowanie ludności cywilnej i jeńców wojennych, także za donosicielstwo do władz okupacyjnych. Jednak z biegiem czasu dekret ten stał się narzędziem bezprawia, na jego podstawie oskarżano i skazywano żołnierzy AK, czy działaczy Polskiego Podziemia. Służył też do załatwiania porachunków politycznych pod pozorem prawa .
W październiku 1944 ogłoszono Dekret PKWN z 30 października 1944 r. o ochronie Państwa . Był to krótki i epizodyczny akt prawny, ponieważ uchylony został w roku następnym. Jednak był jednocześnie niezwykle drakoński, na 18 artykułów 11 przewidywało najwyższy wymiar kary. Praktycznie każdy przeciwnik polityczny władzy mógł się obawiać, że z tytułu tego dekretu zostanie oskarżony i skazany na śmierć. Pierwsze trzy artykuły, brzmiały następująco:
„Art. 1. Kto zakłada związek mający na celu obalenie demokratycznego ustroju Państwa Polskiego, albo kto w takim związku bierze udział, kieruje nim, dostarcza mu broń, lub udziela mu innej pomocy, podlega karze więzienia lub karze śmierci.
Art. 2. Kto udaremnia lub utrudnia wprowadzenie w życie reformy rolnej albo nawołuje do czynów skierowanych przeciw jej wykonaniu lub publicznie pochwala takie czyny, podlega karze więzienia lub karze śmierci.
Art. 3. Kto dopuszcza się gwałtownego zamachu na:
a) organ państwowy lub samorządowy albo na osobę współpracującą z takim organem,
b) jednostkę Polskich Sił Zbrojnych lub Sprzymierzonych albo osobę należącą do nich,
c) zakłada urządzenia lub komunikację powszechnego lub wojskowego użytku, podlega karze więzienia lub karze śmierci.”
W przypadku artykułu 2. jest to pewna nowość, aby wprowadzać przepis chroniący system gospodarczy do katalogu przestępstw przeciwko państwu. Zdawano sobie sprawę, że chociaż dekret o reformie rolnej nie miał na celu przejęcia ziemi na rzecz państwa, to jednak mógł zapewnić poparcie ze strony obdarowanych, lub zneutralizować niektóre grupy. Jednocześnie należało się spodziewać oporu społecznego przy wykonywaniu przepisów dekretu, dlatego konieczne stało się wprowadzenie odpowiedniego przepisu karnego wśród przestępstw przeciw państwu. Dodatkowo zagrożenie czynów karą śmierci z pewnością oddaje wagę i znaczenie jaką przypisywano chronionemu dobru - wykonaniu reformy rolnej .
Dekret z 16 listopada 1945 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa , został pół roku później rozbudowany i ogłoszony dekretem z 13 czerwca 1946 , który nazywa się potocznie „małym kodeksem karnym”. Dlatego też omówiony zostanie późniejszy z tych dekretów, ponieważ przejął on wszystkie przepisy poprzednika.
Mały kodeks karny był bardzo często wykorzystywany w praktyce śledczej i sądowej, składał się z 7 rozdziałów i 72 artykułów. Najbardziej represyjne były normy prawne zamieszczone w rozdziale, obejmującym przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu publicznego: 10 artykułów na 16. dopuszczało karę śmierci. Między innymi: za zamach na jednostkę sił zbrojnych polskich lub sojuszniczych, posła KRN, urzędnika zawodowego albo organizacji politycznej – pod warunkiem, że efektem zamachu była śmierć lub ciężkiego uszkodzenia ciała, lub dokonano zamachu przy użyciu broni. Od 3 lat aż do kary śmierci można było otrzymać za: wszelkie akty sabotażu, a „akty niszczenia i czynienia niezdolnymi do użytku zakładów lub urządzeń użyteczności publicznej albo komunikacji publicznej, bądź urządzeń służących obronie Państwa Polskiego lub sprzymierzonego” podlegały rozpatrzeniu w trybie doraźnym.
Kara śmierci mogła być również orzeczona, jeśli ktoś przyjmował od osoby działającej w interesie obcego rządu lub organizacji korzyści majątkowe dla siebie, lub innych; działał na szkodę gromadząc lub przekazując wiadomości stanowiące tajemnicę państwową, lub wojskową; wprowadzał władze polskie w błąd przekazując jej fałszywych wiadomości; pełnił czynności kierownicze w związkach, których celem było dokonanie zbrodni.
Rozdział II zatytułowany był Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu, śmiercią można było zostać ukaranym za dopuszczenie się czynu przestępczego skierowanego przeciwko osobie lub grupie z powodu przynależności narodowej, wyznaniowej lub rasowej. Rozdział III dekretu określał przestępstwa przeciwko interesom gospodarczym państwa i określał wysokość kary. W rozdziale IV znajdowały się przepisy szczególne, a V rozdział dotyczył postępowania karnego. Zwraca wśród tych ostatnich uwagę artykuł 51, w którym stwierdzono: „W sprawach o przestępstwa przewidziane w rozdziale I niniejszego dekretu oraz w art. 85-88 KKWP właściwe są sądy wojskowe także względem osób podlegających orzecznictwu sądów powszechnych”.
Jeszcze przed „małym kodeksem karnym” został ogłoszony dekret z dnia 22 stycznia 1946 r., o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego . Był to sposób „odegrania się” na dawnych przeciwnikach politycznych. Po pierwsze dekret obejmował karalnością czyny, które rzekomo miały doprowadzić do przegranej we wrześniu 1939. Głównie chodziło o niewłaściwe przygotowanie Polski do wojny, niewłaściwe uzbrojenie i nieudolne prowadzenie wojny. Drugą kwestią było wprowadzenie odpowiedzialności karnej osób, które mając możliwość rozstrzygania spraw publicznych miały to robić na niekorzyść narodu, idąc na rękę ruchowi faszystowskiemu lub narodowosocjalistycznemu. Komuniści uważali konstytucję 1935 r. za faszystowską, stanowiła ona natomiast podstawę prawną działalności rządu na emigracji w Londynie, w czasie wojny jak i po jej zakończeniu. Natomiast dekret obejmował odpowiedzialnością nie tylko osoby, które przed wojną pełniły ważne funkcje państwowe, ale i wszystkich którzy z ówczesną władzą współpracowali w zakresie zabezpieczenia porządku konstytucyjnego .

Jednak ustanowienie okrutnego prawa karnego to nie wszystko, potrzeba jeszcze posiadać organy, które wprowadzą przepisy w życie i je wyegzekwują. Jak zaznaczone zostało na początku sądy w Polsce Ludowej, by działać w zgodzie z założeniami władzy, musiały być pod każdym względem jej podległe. Należało znaleźć odpowiednie osoby, które pozwolą sobą kierować i będą wydawać wyroki zgodnie z oczekiwaniami najwyższych władz partyjnych.
W przedwojennej Polsce sędziów zawodowych mianował Prezydent RP, o ile kandydat spełniał określone warunki, sędziowie byli niezawiśli, nieusuwalni i nieprzenoszalni, by podać kilka z najbardziej znanych i stosowanych także i dzisiaj zasad dotyczących sędziów. Jednak po II Wojnie Światowej w Polsce były istotne braki osobowe wśród sędziów i prokuratorów, zwłaszcza po planowym wyniszczaniu inteligencji polskiej przez obu okupantów. Także po zakończeniu działań wojennych nie wszyscy prawnicy chcieli mieszkać w państwie komunistycznym i po prostu nie powróciła do ojczyzny. Jednak, jak podaje Andrzej Rzepliński, duża liczba zgłoszeń sędziów Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych, którzy przeżyli wojnę, do formowanego na nowo od początków marca 1945 r. Sądu Najwyższego w Łodzi wskazuje, że mieszkający w kraju prawnicy w zdecydowanej większości chcieli kontynuować pracę w instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Nie istniała zatem żadna potrzeba przymuszania ich do tego. Jednak mimo to, podjęto próbę rejestracji prawników, ale dopiero w 1946 r., dekretem TRJN z 22 lutego 1946 o rejestracji i przymusowych zatrudnieniu we władzach wymiaru sprawiedliwości osób, mających kwalifikacje do objęcia stanowiska sędziowskiego. Mieli się oni zgłosić do sądu grodzkiego swojego miejsca zamieszkania. Minister sprawiedliwości miał możliwość do końca 1946 r. Powołać te osoby do pracy w sądownictwie na okres jednego roku, z możliwością przedłużenia tego czasu na kolejny rok. Dekret ten był wielokrotnie nowelizowany, dając możliwość kolejnego przedłużania pracy sędziego na kolejne lata.
Ponieważ dekret został wydany w półtorej roku po zakończeniu wojny trudno uważać, że jego prawdziwym celem była chęć rejestrowania „niezewidencjonowanych” prawników. Skoro do tego czasu nie ma mowy o brakach na urzędach sędziowskich i prokuratorskich, ustawodawcy musiał przyświecać inny cel. Prawdopodobnie chciano dać możliwość ministrowi sprawiedliwości mianowania sędziów na okres roczny. Przeczyło to konstytucyjnej zasadzie nieusuwalności sędziów, mianowanych na czas nieokreślony. Natomiast dekret, wydany 22 stycznia 1946 przez TRJN o wyjątkowym dopuszczaniu do obejmowaniu stanowisk sędziowskich, prokuratorskich i notarialnych oraz do wpisywania na listę adwokatów, dawał pełną swobodę w dopuszczaniu do stanowisk sędziowskich każdego, kto zyskał aprobatę polityczną.
Przez pięć lat od wejścia w życie dekretu minister sprawiedliwości, w myśli art.1.1., mógł, „osoby, które ze względu na kwalifikacje osobiste oraz działalność naukową, zawodową, społeczną lub polityczną i dostateczną znajomość prawa bądź przez pracę zawodową, bądź w uznanych przez ministra sprawiedliwości szkołach prawniczych dają rękojmię należytego wykonywania obowiązku sędziowskich lub prokuratorskich mogą być mianowane na stanowiska asesora sądowego, sędziego lub prokuratora po udzieleniu im zwolnienia od wymagań ukończenia uniwersyteckich studiów prawniczych z przepisanymi w Polsce egzaminami, odbycia aplikacji sądowej oraz przesłużenia określonej liczby lat na stanowiskach sędziowskich i prokuratorskich”.
Dekret ten był parokrotnie przedłużany w 1947 i 1951. Można, by powiedzieć, że postanowienia tego krótkiego dekretu były rewolucyjne, często i długo je stosowano. Aby je urzeczywistnić powołano sieć zawodowych kursów prawniczych, nazywanych szkołami prawniczymi.
Były również inne dekrety, które łamały podstawowe zasady, gwarantujące niezawisłość sędziowską. Między innymi zlikwidowano zasadę nieprzenoszalności sędziów bez jego zgody, aż do czasu wytyczenia nowych granic okręgów sądowych. Miał być to przepis tymczasowy, wprowadzony w listopadzie 1944, jednak po sześciu latach wszedł na trwałe w nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych 20 lipca 1950.
Natomiast w marcu 1945 uchylono zakaz należenia sędziego do partii politycznej, co otworzyło drogę do tworzenia komórek PPR w sądach. Sędzia także nie mógł brać udziału w wystąpieniach, które mogłyby osłabić zaufanie, co do jego wierności ustrojowi czy władz Polski Ludowej .
Wszelkie dotychczasowo tymczasowe nowelizacje prawa o ustroju sądów powszechnych utrwalono w formie uporządkowanej, wydając ustawę 20 czerwca 1950 roku o zmianie prawa o ustroju sądów powszechnych . Już w pierwszych artykułach wyraźnie widać formalne zsowietyzowanie sądów:
„Art. 2. Wymiar sprawiedliwości w Rzeczpospolitej Polskiej ma za zadanie ochronę:
1) Ustroju demokracji ludowej i jej rozwoju w kierunku socjalizmu,
2) Mienia społecznego oraz praw i interesów instytucji państwowych, spółdzielni, przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych oraz organizacji społecznych,
3) zagwarantowanych przez ludowy porządek prawny osobistych i majątkowych praw i interesów obywateli”.
Natomiast art. 3 otrzymał takie brzmienie: „Sądy Rzeczpospolitej Polskiej powinny swoją działalnością wychowywać obywateli w duchu wierności Polsce Ludowej, przestrzegania zasad praworządności ludowej, dyscypliny pracy i troski o mienie społeczne”.
Nowela wprowadziła również na trwałe poniższe reguły, które wyznaczały, kto może być kandydatem na sędziego (art. 82). Kandydatem mogła być osoba, która dawała „rękojmię należytego wykonywania obowiązków w Polsce Ludowej”. Od kandydata nie wymagano złożenia egzaminu sędziowskiego, mógł mieć mniej niż 25 lat; nie musiał kończyć prawniczych studiów uniwersyteckich, i nie musiał kończyć ich z przepisanymi „w Polsce” egzaminami. Wystarczyło ukończenie studiów prawniczych z przepisanymi egzaminami, co za tym idzie mogły być to osoby po studiach prawniczych w Polsce lub Związku Radzieckim. Natomiast w 1952 roku, Konstytucja zniosła trójpodział władzy, podporządkowując sądownictwo Sejmowi, jako najwyższemu organowi władzy państwowej.

Prokuratura w państwach socjalistycznych miała szersze kompetencje niż w państwach kapitalistycznych, gdzie zajmowała się głównie ściganiem przestępstw i popieraniu oskarżenia przed sądami w sprawach karnych. Natomiast rozszerzenie obowiązków prokuratury w systemie socjalistycznym wiązało się ze zmianami w charakterze i zadań administracji państwowej, która obejmowała o wiele więcej dzień życia społecznego, które w systemie kapitalistycznym pozostają poza zainteresowaniem organów państwowych. Życie w państwie socjalistycznym miało przebiegać w sposób zorganizowany i planowany, a na straży odpowiedniego jego przebiegu stała właśnie administracja państwowa .
W Polsce Ludowej prokuraturę przekształcono na modłę radziecką w lipcu 1950 r., zastępując tym samym dotychczasową, która funkcjonowała na zasadach pochodzących z okresu międzywojennego. Prokuratura II Rzeczpospolitej „stała na straży praw”, zajmowała się ściganiem przestępstw z wyłączeniem śledztw, które leżały w gestii sędziów śledczych. Była podporządkowana ministrowi sprawiedliwości, który jednocześnie pełnił funkcję Naczelnego Prokuratora .
Przekształcenia, jakie dokonały się w prokuraturze Polski Ludowej miały podłoże polityczne i jednocześnie pozostawały w związku z przemianami społeczno-gospodarczymi. Znaczenie, jakie przykładano do realizacji planu 6-letniego stanowiło ważny argument do stworzenia prokuratury typu socjalistycznego. Uważano, że wszystkie władze i urzędy, organizacje i poszczególni obywatele muszą ściśle przestrzegać ustaw Polski Ludowej, by plan ten wykonać pomyślnie. Chociaż na straży praworządności socjalistycznej miały stać urzędy i władze, to uznano, że należy powierzyć ogólny nadzór nad ścisłym wykonaniem prawa prokuraturze.
Wyodrębniono prokuraturę ze struktur Ministerstwa Sprawiedliwości, i wprowadzono leninowską zasadę niezależności prokuratury od władz i organów terenowych. Prokuratura podlegała w całości Generalnemu Prokuratorowi, będąc niezależną od innych władz terenowych. Stanowiła jedną całość organizacyjną, w której ramach obowiązywało hierarchiczne podporządkowanie. Jedynie prokuratura była podporządkowana Radzie Państwa, która powoływała na czas nieokreślony oraz odwoływała prokuratora generalnego. Teoretycznie podległość ta miała się wyrażać w obowiązku składania przez Prokuratora Generalnego obowiązku składania Radzie Państwa sprawozdań z działalności prokuratora, oraz stosowania się do wytycznych Rady Państwa. W praktyce jednak przez cały okres stalinowski nieformalny nadzór nad prokuraturą posiadały najwyższe władze partyjne, a podległość Radzie Państwa istniała wyłącznie na papierze. Natomiast pierwsze sprawozdanie z działalności prokuratury zostały złożone dopiero 4 stycznia 1957.
Zadaniem nowej prokuratury było poza ściganiem przestępstw, realizowanie tzw. nadzoru ogólnego, którego głównym założeniem było kontrolowanie i sprawdzanie legalności działań wszelkiego rodzaju organów i organizacji. Odbywało się to poza zwykłym tokiem postępowania sądowego .
Jak zostało przedstawione w poniższym referacie prawo polskie po II Wojnie Światowej miało na celu legitymizowanie władzy komunistycznej. Obejmowało represjami praktycznie każdą dziedzinę życia – politycznego, gospodarczego, społecznego. Sądownictwo Polski Ludowej, będące na usługach partii, nie cofało się przed szafowaniem wysokimi wyrokami. Odbywały się przy tym głośne procesy, które miały zohydzić społeczeństwu „wrogów ludu”, i jednocześnie zastraszyć ewentualnych przeciwników władzy lub osoby niezadowolone z istniejącego stanu rzeczy.
Na zakończenie dodam, że „mały kodeks karny” łamał art. 22, podstawową wolność człowieka, tj. swobodę wypowiedzi. Artykuł ten brzmiał: Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego, bądź obniżyć powagę jego naczelnych organów, podlega karze więzienia do lat 5 lub aresztu. Był to jeden z wielu niejasnych artykułów, pod który tak naprawdę przy złej woli wyrokującego można było podciągnąć każdą wypowiedź i zakwalifikować ją jako tzw. szeptaną propagandę. Chociaż w początkowym okresie Polski Ludowej nie było to pojęcie w żaden sposób zdefiniowane, co tym bardziej dawało swobodę sądom w orzekaniu winy i kary .
Przykłady nadużyć i represji, jakich dopuszczała się władza przeciwko obywatelom, w omawianym okresie można tak naprawdę mnożyć w nieskończoność, wychodząc od skazywania działaczy politycznych II Rzeczpospolitej pod pozorem dokonywania faszyzacji kraju, żołnierzy walczących o Polskę w II Wojnie Światowej - w charakterze odpowiedzialnych za klęskę wrześniową, czy z tytułu przynależności do organizacji uznanych przez władzę za zagrażające państwu ludowemu, aż po prostych ludzi, którzy nieostrożnie wypowiedzieli własne zdanie na temat sytuacji panującej w kraju, czy zwyczajnie opowiedzieli kawał polityczny. Niestety referat ten nie był w stanie w stopniu wystarczającym przedstawić temat, jedynie ogólnie zarysowując podstawy represyjnego systemu prawa, sądownictwa i prokuratury.

Bibliografia:

Źródła:

· Dekret PKWN z dnia 23 września 1944 r. Kodeks Karny Wojska Polskiego, w: Dziennik Ustaw, rok 1944, nr 6, poz. 27.
· Dekret PKWN z dnia 30 października 1944 r. o ochronie państwa, w: Dziennik Ustaw, rok 1944, nr 10, poz. 50.
· Dekret PKWN z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego, w: Dziennik Ustaw, rok 1944, nr 4, poz. 16
· Dekret z 16 listopada 1945 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa, w: Dziennik Ustaw, rok 1945, nr 53, poz. 302.
· Dekret z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa, w: Dziennik Ustaw, rok 1946. nr 30, poz. 192.
· Dekret z dnia 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego, w: Dziennik Ustaw, rok 1946, nr 5, poz. 46.
· Ustawa z dnia 20 lipca 1950 r. o zmianie prawa o ustroju sądów powszechnych, w: Dziennik Ustaw, rok 1950, nr 38, poz. 347.

Literatura:

· Berutowicz W., Mokry J., Organizacja ochrony prawnej w PRL, Warszawa 1987.
· Gajdus-Ciborowska M., Kuźmik A., Sprawy o „szeptanki” osądzone przez Sąd Najwyższy w II instancji do 1956 r., w: Przestępstwa sędziów i prokuratorów w Polsce lat 1944-1956, p. red. W. Kuleszy, A. Rzeplińskiego, Warszawa 2001.
· Kładoczny P., Kilka uwag na temat dekretu z 30 października 1944 r. o ochronie państwa, „Studia Iuridica”, t. 35, r. 1998.
· Łysko M., Prokuratorski nadzór ogólny w Polsce w latach 1950-1967. Studium historycznoprawne, Białystok 2006
· Poksiński J., „TUN” Tatar-Utnik-Nowicki. Represje wobec oficerów Wojska Polskiego w larach 1949-1956, Warszawa 1992.
· Rzepliński A., Przystosowanie ustroju sądownictwa do potrzeb państwa totalitarnego w Polsce w latach 1944-1956, w: Przestępstwa sędziów i prokuratorów w Polsce lat 1944-1956, p. red. W. Kuleszy, A. Rzeplińskiego, Warszawa 2001.
· Sidorkiewicz K., Stosowanie w latach 1946-1956 na Pomorzu i Kujawach dekretu z 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego, s. 111-112, w: Przestępstwa sędziów i prokuratorów w Polsce lat 1944-1956, p. red. W. Kuleszy, A. Rzeplińskiego, Warszawa 2001.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alatar




Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: ja mam wiedzieć?

PostWysłany: Wto 13:57, 04 Maj 2010    Temat postu:

Uprzejmie proszę tych, którzy jeszcze nie zamieścili tutaj swoich referatów by to nadrobili. Dziękuję. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pongit Fan Site Strona Główna -> Dydaktyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin